2023-03-19 08:18 Maciej Henszel , fot. Archiwum Marka Tarki

101. urodziny Lecha Poznań

Jeden z byłych trenerów mówił, że Poznań mieszkańcom innych części kraju kojarzy się głównie z koziołkami oraz klubem sportowym Lech. Inny mawiał z kolei, że szkoleniowiec Kolejorza jest drugą najważniejszą osobą w mieście, zaraz po prezydencie. "Na Dębcu się zaczęło i historia nadal trwa" - 101 lat temu został oficjalnie zarejestrowany zespół piłkarski, który dziś jest najpopularniejszy nie tylko w stolicy Wielkopolski, ale i w całym regionie. Dziś przy tej okazji wspomnimy o konspiracyjnych mistrzostwa Poznania, w których lechici brali udział w trakcie II wojny światowej,

Najpierw jednak krótki rys historyczny. Dzisiejszy Lech został założony jako Lutnia Dębiec na początku lat 20., czego dowiódł w swojej publikacji Jarosław Owsiański, czyli niestrudzony badacz historii nie tylko poznańskiego, ale również wielkopolskiego oraz polskiego futbolu. Oficjalna rejestracja w lokalnym związku nastąpiła jednak 19 marca 1922 roku i to jest symboliczna data, która pozwala nam świętować co roku urodziny. Dwa lata później rozpoczęło się mozolne przedzieranie w hierarchii klubowej. Możliwość powalczenia o mistrzostwo Polski umożliwiało dopiero przebicie się przez rozgrywki regionalne, po których następowały eliminacje krajowe. Lutnia, która szybko zmieniła nazwę na TS Liga Dębiec, a po przyjęciu tej osady w 1925 r. w granice administracyjne miasta - TS Liga Poznań, rozpoczęła od Klasy C. W 1927 był pierwszy awans do Klasy B, a cztery lata później - do A. Do wybuchu II wojny światowej skład był coraz mocniejszy, ale nie udało się wykonać następnego kroku, stało się to w drugiej połowie lat 40.

Przy okazji naszych urodzin zapraszamy na wycinek historii traktujący o udziale w konspiracyjnych mistrzostwach Poznania, w których lechici brali udział w trakcie II wojny światowej. Poniżej jeden z rozdziałów książki "Lech od kulis" autorstwa rzecznika prasowego Lecha, Macieja Henszela.

Konspiracyjne boje

Takim piłkarzom, jak Edmund Białas, Mieczysław Tarka czy Stanisław Atlasiński wybuch II wojny światowej zabrał najlepsze lata kariery. Dość powiedzieć, że debiut dwóch pierwszych w reprezentacji Polski opóźnił się z tego powodu aż o dziewięć lat.

W latach 30. KPW Poznań (tak wtedy nazywał się dzisiejszy Lech) już miało piłkarzy, którymi zainteresowali się nawet selekcjonerzy reprezentacji Polski. W 1939 roku do Polski przyjechał Szkot Alex James. To wybitny piłkarz, który kilka razy wywalczył mistrzostwo Anglii z Arsenalem, w tamtejszej lidze rozegrał 500 spotkań. Nie był z zawodu trenerem, ale świetnym teoretykiem futbolu, który publikował swoje przemyślenia na łamach gazet. Został zaproszony nad Wisłę po to, żeby poprawić grę kadry narodowej, która miała wyraźny kryzys i nie potrafiła od dziewięciu spotkań wygrać. W lipcu wysiadł z samolotu i wziął się do pracy, pomagając selekcjonerowi Józefowi Kałuży. Postanowili nieco odmłodzić drużynę narodową i w tym celu zorganizowali zgrupowanie, na które zaproszenie dostało także dwóch graczy KPW: Mieczysław Tarka oraz Edmund Białas. Obaj jeszcze dwa lata wcześniej walczyli w rozgrywkach juniorskich, nie mieli na koncie występu w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale zostali zauważeni i wyselekcjonowani. Obóz to była ciężka fizyczna praca, która nie podobała się ówczesnym gwiazdom reprezentacji. Było bardzo dużo ćwiczeń kondycyjnych, a dopiero na koniec zajęć mogli pokopać piłkę. James wyjechał w połowie sierpnia i niektórzy zawodnicy odetchnęli z ulgą. Doszło zresztą do "afery bankietowej", bo chcąc odreagować ruszyli w tango. 27 sierpnia zmierzyli się jednak z niezwykle mocnymi Węgrami i ograli ich 4:2. Może jednak te metody Jamesa nie były takie złe? - zastanawiano się.

To spotkanie odbyło się jeszcze bez udziału lechitów, którzy jednak mieli szansę zadebiutować na początku września, bo zostali wyznaczeni na mecze z Bułgarią (3 września, Warszawa) oraz Jugosławią (6 września, Belgrad). Ci pierwsi ze względu na sytuację w Europie odwołali przyjazd jeszcze w ostatnich dniach sierpnia, a co stało się 1 września doskonale wiemy. "Opustoszały boiska, piłkarze wdziewali na siebie wojskowe mundury, stając w pierwszych szeregach obrońców Ojczyzny. Rozpoczęła się straszliwa II wojna światowa" - czytamy w notce prasowej dotyczącej powołania panów Mieczysława oraz Edmunda.

Część zawodników niestety nie przeżyła okupacji, inni zostali wysłani na przymusowe roboty - np. Antoni Böttcher trafił w głąb Rzeszy i wysyłał do kolegów kartki z pozdrowieniami, otrzymał je np. Tarka, który został w stolicy Wielkopolski i był jednym z inicjatorów konspiracyjnych mistrzostw Poznania, co było wielkim aktem odwagi, bo hitlerowcy zabraniali tego typu rozrywek. W drużynie Dębca nie było wtedy Białasa, który został wysiedlony w okolice Rzeszowa i tam również grał z wieloma przedwojennymi gwiazdami polskiej piłki.

A w Poznaniu drużyny reprezentowały poszczególne dzielnice. Pierwsza edycja z udziałem czterech drużyn w 1940 roku szczęśliwie się zakończyła. Gorzej z drugą. Bo oto 7 września 1941 roku w czasie meczu prowadzącego w tabeli Dębca ze Strzelecką na trybunach było aż pięć tysięcy kibiców! Po dwudziestu minutach wkroczył jednak komendant niemieckiej policji z Górczyna i wezwał tłum do rozejścia się. Następnego dnia boisko zostało zaorane i futbol trzeba było odłożyć na spokojniejszy czas, bo jednak życie ludzkie miało najwyższą wartość. Tutaj jeden ważny wtręt, bo na nielicznych fotografiach z tamtych czasów z ekipą Dębca pozuje niejaki Józef Kunert. Co ciekawe, przed wojną nie działał w strukturach KPW, był jednak mieszkańcem dzielnicy i mocno zaangażował się w trakcie wojny, pomagając piłkarzom. A to załatwił im posiłek, a to zorganizował stroje, w których mogli zagrać. Nikt jednak nie wypytywał czym się zajmuje, nie wypadało, konspiracja ponad wszystko. Dziś prawdę już znamy, bo zapisał piękną kartę podziemną. Działał bowiem w tzw. grupie Witaszka. Franciszek Witaszek to był lekarz, który w trakcie wojny został kierownikiem naukowym badań organizacji Związek Odwetu. W Poznaniu powstała sieć kilku tajnych laboratoriów. Produkowano w nich m.in. środki toksyczne, bomby termitowe oraz substancję dodawaną do paliw, która powodowała korozję silników. Opracowali też kilka śmiercionośnych specyfików, które były bombą z opóźnionym zapłonem. Podane człowiekowi powodowały spustoszenie w organiźmie, ale po dłuższym czasie. Toksyny aplikowano gestapowcom, oficerom Abwehry i ich szpiegom.

Niemcy trafili na ślad grupy jeszcze w 1941 roku, a późną wiosną kolejnego aresztowano doktora i kilkadziesiąt innych osób, w tym również Kunerta. Trafili do Fortu VII, gdzie 8 stycznia 1943 r. wykonano na nich wyrok śmierci przez powieszenie. Opiekun drużyny Dębca niestety nie doczekał finału rozgrywek, co nastąpiło po wyzwoleniu Poznania. W hołdzie jemu i innym poległym w trakcie wojny piłkarze wyszli na boisko, żeby dokończyć to, co zaczęli cztery lata wcześniej. W święta Wielkanocne 1 i 2 kwietnia 1945 r. na boisku przy Reymonta "inauguracja miała szczególnie uroczysty charakter i była demonstracją zwycięstwa nad tymi, którzy z całą zaciekłością zwalczali polski konspiracyjny ruch sportowy w Poznaniu. Rozpoczęte podczas okupacji dzieło doprowadzono do końca". Zresztą flagę na maszt wciągał ten sam zawodnik, co kilka lat wcześniej w trakcie konspiracyjnego spotkania działaczy w mieszkaniu u jednego z nich.

Dębiec awansował do finału po ograniu Górczyna 2:1. W meczu o zwycięstwo przeciwnikiem była Wilda. Jedyną bramkę zdobył Mieczysław Tarka, tym samym Dębiec został w 1945 mistrzem Poznania za rok… 1941. W ten sposób symbolicznie zakończył się jednak najtragiczniejszy okres dziejów piłkarstwa poznańskiego.

A Tarka i Białas, choć najlepsze lata kariery zabrała im wojna, doczekali się gry w narodowych barwach. Ten drugi był zresztą pierwszym lechitą, który dostąpił tego zaszczytu. 4 kwietnia 1948 roku wystąpił przeciwko Bułgarii (1:1) w Sofii.

Całej niebiesko-białej rodzinie - czyli sportowcom, którzy przez lata z dumą reprezentowali barwy "Dumy Wielkopolski", prezesom, działaczom, pracownikom, a także ogromnej rzeszy kibiców - należą się ogromne podziękowania za wkład w rozwój klubu, który właśnie świętuje 101 lat. Poczciwemu staruszkowi życzymy zatem już nie stu, a co najmniej dwustu lat! W górę serca! Niech zwycięża Lech!

Następne mecze

Sobota 19.10 godz.20:15
Cracovia
vs |
Lech Poznań
Sobota 26.10 godz.20:15
Lech Poznań
vs |
Radomiak Radom

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory