Piłkarze Lecha Poznań szykują się do wyjazdowego meczu z Crveną Zvezdą Belgrad. We wtorek (12 sierpnia) o godzinie 21 wybiegną na boisko stadionu, który obrósł legendą jugosłowiańskiej oraz serbskiej piłki. Dziś to obiekt imienia Rajko Miticia, ale potocznie wciąż nazywany jest przez miejscowych Marakana - odnosi się to oczywiście do legendarnej wręcz areny o tej samej nazwie w brazylijskim Rio de Janeiro.
Dziś może pomieścić oficjalnie niespełna 52 tysiące kibiców, a może nawet nieco mniej ze względu na wszelkie obostrzenia związane z bezpieczeństwem. Ale kiedyś bito na nim fantastyczne rekordy frekwencji. Ta najwyższa według kilku źródeł pochodzi z 23 kwietnia 1975 roku, kiedy Crvena Zvezda walczyła w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów z węgierskim Ferencvárosi TC. Na spotkanie, które zakończyło się wynikiem 2:2, oficjalnie sprzedano 96 070 biletów. Uważa się jednak, że trybuny były wypełnione do maksymalnej pojemności, czyli 110 tysięcy. Dwa tysiące mniej były na derbach z Partizanem na początku lat 60., krótko po niemal ukończeniu budowy obiektu, który pod względem architektonicznym bardzo mocno przypominał ogromne areny znane z bloku wschodniego - czyli rozłożyste trybuny oddzielone od murawy dodatkowo bieżnią lekkoatletyczną. W tym stylu w Polsce można wyróżnić np. Stadion Śląski, Dziesięciolecia czy też poznański Szyca, zwany w czasach PRL 22 Lipca.
Marakana to wiele fantastycznych meczów o najwyższą stawkę. W pierwszej kolejności można wymienić finał Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, czyli dzisiejszej Ligi Mistrzów. W 1973 roku naprzeciwko siebie stanęły Ajax Amsterdam i Juventus FC. Holendrzy w obecności 91,5 tys. kibiców wygrali 1:0, w ten sposób ustrzelili hat-trick triumfów w najważniejszych klubowych rozgrywkach Starego Kontynentu, bo byli najlepsi również w 1971 oraz 1972. A fani w Belgradzie mogli oglądać ówczesne gwiazdy futbolu, takie jak: Ruud Krol, Johan Cruijff, Johan Neeskens, Dino Zoff czy Fabio Capello. Trzy lata później Jugosławia była organizatorem turnieju finałowego mistrzostw Europy - ostatniego w czterozespołowej formie. Odbywały się cztery mecze: dwa półfinały, starcie o trzecie miejsce i finał. Dwa odbyły się w Belgradzie - to półfinał gospodarzy z RFN, wygrany przez Niemców po dogrywce, a także walka o złoto, które zgarnęła Czechosłowacja po rzutach karnych. Zwycięstwo naszym południowym sąsiadom zapewnił Antonin Panenka - tak, właśnie ten dzięki któremu do dziś taki strzał, jak wówczas zaprezentował, czyli podcięcie piłki w środek bramki, nazywane jest Panenką.
Oczywiście stadion związany jest z wielkimi sukcesami Crvenej Zvezdy. Tutaj w 1991 roku zagrali półfinał PEMK z Bayernem Monachium i po wyeliminowaniu Niemców zakwalifikowali się do finału, w którym po ograniu Olympique Marsylia we włoskim Bari sięgnęli po trofeum. Jest też historia smutna, bo mało kto pamięta, ale do słynnej katastrofy lotniczej z udziałem Manchesteru United, w której zginęły 23 osoby, w tym 8 piłkarzy Czerwonych Diabłów. Do tych tragicznych zdarzeń doszło w Monachium właśnie w trakcie powrotu z Belgradu. 5 lutego 1958 Anglicy w ćwierćfinale PEMK walczyli z Crveną Zvezdą i bronili zaliczki 2:1. Prowadzili 3:0, gospodarze ambitnie odrobili straty, wyrównali na 3:3, ale odpadli z rywalizacji.
Co ciekawe, wtedy jeszcze funkcjonował w tym miejscu Belgradu stary stadion - Avala. Bo tu dochodzimy do historii tego miejsca, która sięga 1927 roku. Wtedy otwarto pierwszy obiekt, który należał do klubu SK Jugoslavija. Wówczas maksymalna pojemność wynosiła 30 tysięcy. Po II wojnie światowej początkowo arena przyznana została klubowi Metalac, dziś to OFK Belgrad. Szybko jednak decyzją Jugosłowiańskiego Stowarzyszenia Sportowego rolę gospodarza pełnić zaczęła powstała w 1945 roku Crvena Zvezda. Ten klub w 1958 roku miał grać z bułgarskim CSKA Sofia, ale po dokonaniu inspekcji inspektor miejski uznał, że obiekt jest niezdolny do użytku, ponieważ drewniane belki są całkowicie spróchniałe. Pożegnanie ze starym stadionem nastąpiło 27 grudnia 1959.
Co było potem? Potem nie dokonano żadnej modernizacji, czy też przebudowy. Zdecydowano się na postawienie zupełnie nowego, nowoczesnego obiektu. I tak powstała Marakana. Co ciekawe, przygotowanie odpowiednich fundamentów wymagało rozpoczęcia prac 12 metrów niżej niż poprzedni. Stąd wywieziono wiele ton piasku. Budowa trwała w latach 1960-1963. Część trybun była wówczas zadaszona. Potem odbyło się wiele modernizacji, które stopniowo zmniejszały pojemność. Dodawano bowiem kolejne miejsca siedzące, a w latach 90., żeby spełnić wymogi UEFA, całkowicie zrezygnowano z sektorów stojących. Później zniknęła bieżnia lekkoatletyczna, zainwestowano również w nowoczesną hybrydową nawierzchnię boiska.
I jeszcze jedna ważna data - choć kibice z Belgradu wciąż używają nazwy Marakana, to od 2014 roku formalnie to stadion imienia Rajko Miticia. To Serb, który był legendą jugosłowiańskiej piłki, a także Crvenej Zvezdy. Dwukrotny medalista olimpijski, dla klubu strzelił 262 gole w 572 meczach w latach 1945-1958.
Zapisz się do newslettera