Po sobotniej rywalizacji Xiaomi Lech Cup zawodnicy szkoleniowca Łukasza Chęcińskiego awansowali do Ligi Mistrzów. To oznacza, że w niedzielę niebiesko-biali powalczą o zwycięstwo w całym turnieju.
Młodzi lechici rozpoczęli swój pierwszy mecz lepiej od rywala, strzelając gola jako pierwsi. Podopieczni trenera Chęcińskiego mieli kolejne okazje do podwyższenia prowadzenia. W ostatniej minucie to jednak gracze ze stolicy Anglii przeważyli szalę na swoją korzyść. Na 45 sekund przed końcem "The Blues" wyrównali, a chwilę później zdobyli zwycięską bramkę.
Bramki: Stachowicz (6.) – (12.), (12.)
Po pechowej inauguracji Xiaomi Lech Cup niebiesko-biali przystąpili do drugiego spotkania z dużą werwą. Grali agresywnie, atakując swojego przeciwnika na jego połowie, co skutkowało kolejnymi sytuacjami pod bramką gości z Manchesteru. Na przestrzeni dwóch minut zaowocowało to trzema trafieniami autorstwa Nikodema Stachowicza i Patryka Olejnika. Swoje bramki w starciu z "The Citizens" zdobyli także Kajetan Nowak oraz Patryk Paryzek. W ten sposób Lech zanotował swoją pierwszą sobotnią wygraną w efektywnym stylu.
Bramki: (11.) - Stachowicz (4., 5.), Olejnik (5. -karny), Nowak (7.), Paryzek (9.)
Przed rozpoczęciem turnieju trener Chęciński zapowiadał, że jego drużyna chce pokazać ofensywny i dominujący styl gry. Jego zawodnicy zaprezentowali się dokładnie w ten sposób w meczu z ekipą z Berlina. Wynik otworzył już po kilkudziesięciu sekundach Kajetan Nowak. Po pięciu minutach lechici prowadzili już 3:0 po golach Nikodema Stachowicza i Patryka Paryzka. Wynik ustalił… bramkarz niebiesko-białych Eryk Praiss, który przelobował golkipera Herthy.
Bramki: Nowak (1.), Stachowicz (3.), Paryzek (5.), Praiss (9.)
Trzecie zwycięstwo z rzędu, trzecie odniesione w dobrym stylu. Na tym etapie turnieju można było stwierdzić, że drugiej ekipy grającej z takim polotem i fantazją, jak Lech, w poznańskiej Arenie nie ma. W spotkaniu z Holendrami lechici objęli prowadzenie po sprytnym uderzeniu niezawodnego Nikodema Stachowicza. Chwilę później trafienia zapisali na swoim koncie Kajetan Nowak i Patryk Olejnik. Ten ostatni zawodnik pokonał zresztą bramkarza Feyenoordu w ostatniej minucie meczu.
Bramki: (9.) - Stachowicz (2.), Nowak (4.), Olejnik (6., 12.)
Oba zespoły przystąpiły do tego pojedynku mocno skoncentrowane szczególnie w szeregach defensywnych. Dlatego nie obfitował on w wiele sytuacji podbramkowych, a jako pierwsi groźniej zaatakowali gracze z Lipska. Próba jednego z ich zawodników zatrzymała się jednak na poprzeczce bramki strzeżonej przez Eryka Praissa. Na niespełna dwie minuty przed zakończeniem meczu to goście objęli prowadzenie. Poznaniacy szybko wyrównali za sprawą Nikodema Stachowicza, a w ostatniej akcji starcia trafili jeszcze w poprzeczkę.
Bramki: Stachowicz (11.) – (11.)
Niezwykłą dramaturgię miało przedostatnie sobotnie starcie młodych lechitów. Jako pierwsi bramkę zdobyli goście z Czech, ale niebiesko-biali nie zamierzali składać broni. Z dużym uporem dążyli do wyrównania, co przyniosło skutek na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem. W tej sytuacji pięknym uderzeniem popisał się bramkarz, Eryk Praiss, który tym samym w Xiaomi Lech Cup wpisał się na listę strzelców już drugi raz. Remis nie zadowolił młodych lechitów, którzy zadali decydujący cios w 11. minucie za sprawą Filipa Warciarka. Awans do Ligi Mistrzów stał się faktem!
Bramki: (5.) - Praiss (9.), Warciarek (11.)
Uskrzydleni gwarancją gry w niedzielę o czołowe lokaty zawodnicy szkoleniowca Chęcińskiego od początku meczu z Interem Mediolan ruszyli do zdecydowanych ataków. Skutek przyniosło to po pięciu minutach, kiedy mocnym strzałem bramkarza Włochów pokonał Patryk Paryzek. Lech grał efektownie, udowadniając, że wysoka pozycja w całej turniejowej stawce nie jest przypadkowa. Po trafieniach Wojciecha Słowińskiego i Filip Warciarka niebiesko-biali w swoim ostatnim sobotnim pojedynku zwyciężyli ostatecznie 3:0.
Bramki: Paryzek (5.), Słowiński (10.), Warciarek (11.)
Zapisz się do newslettera