Lechici cały czas przygotowują się do niedzielnego meczu z Koroną Kielce. Środowy trening miał nietypowe zakończenie, ponieważ zakończył się podzieleniem zespołu na cztery zespoły i rozegraniem klasycznego turnieju.
W najbliższą niedzielę, 10 listopada, Lech Poznań podejmie na własnym boisku Koronę Kielce, która jest ostatnim zespołem, z którym w tym sezonie nie mierzyli się jeszcze zawodnicy trenera Dariusza Żurawia. Na środę lechici mieli zaplanowane dwie jednostki treningowe, a pierwsza z nich rozpoczęła się o godzinie 11:00. Najpierw na boczne boisko stadionu przy ulicy Bułgarskiej wyszli bramkarze razem z trenerem Michałem Chamerą. W tym czasie zawodnicy z pola trenowali na salce, a po dwudziestu minutach dołączyli do bramkarzy na boisku treningowym.
Początkowo piłkarze rozgrzewali się poprzez doskonalenie podań oraz dryblingów, a następnie przeszli na dwa zmniejszone boiska, gdzie trenowali wykańczanie akcji oraz skuteczne bronienie dostępu do własnej bramki. Główną częścią zajęć był turniej, w trakcie którego niebiesko-biali byli podzieleni na cztery zespoły sześcioosobowe i rozgrywali mecze w formule każdy z każdym. Dodatkowo na boisku obecny był także „joker”, który miał możliwość tylko dwukrotnego dotknięcia piłki w jednej akcji, ale równocześnie był członkiem obu zespołów. Ostatecznie w finale spotkali się „Biali” z „Niebieskimi”. Pierwszy z tych zespołów wygrał 3:0, a w jego skład wchodzi Krzysztof Bąkowski, Lubomir Šatka, Tymoteusz Klupś, Jakub Kamiński, Karlo Muhar, Joao Amaral i jako „joker” Paweł Tomczyk.
Zapisz się do newslettera