Przed Lechem Poznań drugi i tym samym ostatni sparing przed startem sezonu. W sobotnie przedpołudnie rywalem Niebiesko-Białych będzie Banik Ostrawa. Będzie to czwarta towarzyska potyczka z tym rywalem w ostatnich czterech latach.
Banik Ostrawa ma za sobą bardzo dobry sezon. Czeski zespół zajął trzecie miejsce w lidze i dość nieoczekiwanie wyprzedził Spartę Praga. To najlepszy wynik ekipy z Mestsky Stadion od momentu powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej, a więc od sezonu 2017/18. Zespół trenera Pavla Hapala poprawił tym samym wynik sprzed roku, kiedy uplasował się wówczas na czwartej lokacie i tym samym wywalczył sobie prawo gry w europejskich pucharach. Banik przygodę w Lidze Konferencji rozpoczął od pokonania w dwumeczu Urartu, natomiast w trzeciej rundzie lepsza okazała się FC Kopenhaga.
Najlepszym strzelcem ekipy z Ostrawy w poprzednim sezonie biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki był Ewerton. Brazylijczyk bardzo dobrze czuje się w tym miejscu i drugi rok z rzędu może pochwalić się swoim osiągnięciem. Skrzydłowy zdobył szesnaście bramek i wyprzedził w tej klasyfikacji Mateja Sina o sześć trafień. Młody Czech ma za sobą zdecydowanie najlepszy sezon w karierze, a jego wysoka forma została przez selekcjonera Ivana Haska, który powołał go na mecze eliminacji do mistrzostw świata. Innym ważnym zawodnikiem w środku pola jest zdecydowanie Tomas Rigo. Pomocnik uzbierał ponad 3000 minut, a w czerwcu brał udział w mistrzostwach Europy U-21, które zakończył z dwoma golami.
W zespole Banika Ostrawy znajdziemy również ekstraklasowe wątki. Trenerem tego klubu od października 2022 jest Pavel Hapal, który w przeszłości przez ponad dwa lata prowadził Zagłębie Lubin. 55-latek prowadził dotychczas czeski zespół w 107 spotkaniach, z których wygrał 53, 17 zremisował oraz przegrał 37. Między słupkami ekipy z Ostrawy od początku poprzedniego sezonu stoi bardzo dobrze znany w Poznaniu Dominik Holec. Słowak był wypożyczony do Kolejorza na rundę i w niebiesko-białych barwach wystąpił tylko w jednej potyczce (ze Śląskiem Wrocław na wyjeździe). Bramkarzowi lepiej wiedzie się w kraju morawsko-śląskim. 30-latek pod koniec rozgrywek wywalczył sobie podstawowy skład i tego miejsca już nie oddał. Kibicom z Polski zapewne nie jest obcy również Michal Frydrych. Czech przez dwa lata grał w Wiśle Kraków i nigdy z Lechem Poznań nie wygrał.
Zapisz się do newslettera