Trener Lecha Poznań przed meczem 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Kolejorz podejmie Górnika Łęczna. Maciej Skorża odnosi się do meczu z Koroną, do tego co działo się po meczu w Kielcach oraz do niedzielnego starcia z Górnikiem.
Trener Lecha Poznań przed meczem 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Kolejorz podejmie Górnika Łęczna. Maciej Skorża odnosi się do meczu z Koroną, do tego co działo się po meczu w Kielcach oraz do niedzielnego starcia z Górnikiem.
Po meczu z KoronąChcemy, aby każdy mecz był dla nas krokiem do przodu, a w Kielcach nam się to nie udało. Bolała mnie nasza mentalna niemoc. Słabszy mecz ma prawo nam się zdarzyć, ale w sferze mentalnej nie może nam zabraknąć poweru. Na takie sytuacje nie mogę się zgodzić.
Na obraz gry w Kielcach złożyło się wiele elementów, w tym moje błędne decyzje. Wiedzieliśmy, że mocną stroną Korony są stałe fragmenty gry, a mimo to pozwoliliśmy sobie na stratę po nich dwóch goli. Korona mogła nam zaszkodzić tylko w taki sposób, a mimo to nie potrafiliśmy się temu przeciwwstawić.
W końcówce w ogóle nie panowaliśmy nad boiskową sytuacją. W ostatnich minutach skupiłem się jedynie na wskazówce „nie faulować”, a mimo wszystko nie potrafiliśmy tego uniknąć. To nie może się powtórzyć.
W szatni w KielcachO kulisach rozmów po meczu z Koroną nie chcę mówić. Niech to zostanie w szatni. Niemniej ten mecz pokazał, że nie wszystko przebiega w tym kierunku, w którym bym sobie życzył. Chodzi o sferę mentalną. Tutaj nadal są duże rezerwy.
Nie oczekuję, że po niepowodzeniu w jakimś meczu, piłkarz będzie mi na siłę pokazywał jak bardzo jest smutny. Wystarczy jednak rzut oka, by zobaczyć kto to przeżywa, a po kim to spływa. Wszyscy muszą mieć wspólny cel. Chęć osiągniecia sukcesu za wszelką cenę jest najważniejsza. To jest klucz do trofeów i chcę współpracować tylko z takimi zawodnikami, którzy mają odpowiednie podejście.
Nie róbmy jednak polowania na czarownice. Jestem trenerem Lecha dopiero od kilku tygodni i nie będę jeszcze nikogo rozliczał, bo jest za to na wcześnie. Chcę jednak dać zawodnikom jasny sygnał, że pewne rzeczy są niedopuszczalne i na początku współpracy chcę być dobrze zrozumiany. To jest czas ustalania zasad współpracy. Być może niektórym nie spodobają się moje metody i zimą sami zdecydują się na odejście.
Przed meczem z GórnikiemNaszym największym przeciwnikiem jesteśmy my sami. Nie możemy być drużyną, która zadowoli się jednym dobrym meczem, raz na jakiś czas. W niedzielę spodziewam się niewygodnego rywala, ale takiego z którym musimy sobie poradzić. Naszym celem jest kontrola od początku do końca. To ma być inny Lech niż w drugiej połowie w Kielcach.
Górnik to jest ciekawy zespół z dużym doświadczeniem. Jurij Szatałow zrobił z nich prawdziwą drużynę, której silnym punktem jest organizacja gry. Łęczna chce grać w piłkę i prezentuje futbol ładny dla oka. Nie ma się jednak co oszukiwać, to my jesteśmy faworytem. Jeśli mentalnie podejdziemy do meczu dobrze, to powinniśmy zdominować rywala.
Lech Poznań
FC Lausanne Sport
Zapisz się do newslettera