Okazuje się, że nawet tak miła rzecz jak kominek we własnym domu może być bardzo niebezpieczny. Dopiero co po dłuższej kontuzji wrócił na boisko Piotr Reiss, a już "Kolejorz" stracił kolejnego doświadczonego lechitę. Maciej Scherfchen przeszedł wczoraj operację barku i obojczyka, które uszkodził sobie po nieszczęśliwym wypadku we własnym domu. - Niosłem drewno do kominka - relacjonuje piłkarz. - Miałem je ułożone na obu rękach. Jedna ze szczap spadła mi pod nogi. Stanąłem na niej tak nieszczęśliwie, że straciłem równowagę. Runąłem na lewy bark; usłyszałem jak coś chrupnęło i poczułem ból.
Prześwietlenie i wizyta u specjalisty pozwoliły ustalić, że Scherfchen na skutek upadku uszkodził sobie tzw. więzozrost barkowo-obojczykowy. Więzozrost to bardzo mocne, sztywne pasma tkanki łącznej, dzięki którym nieruchomo połączone zostają ze sobą poszczególne kości człowieka. Nie jest to zatem złamanie, ale i tak wymaga wielu dni pauzy, aby tkanka się zregenerowała. - Lekarze założyli mi zwykły temblak z bandaży. Powiedzieli, że musi ustąpić stan zapalny, więc wygląda na to, że leczenie nie potrwa krótko. To mogą być, niestety, nawet miesiące - mówi Maciej. Dodał, że ramię bardzo bolało go zaraz po wypadku. Teraz, gdy zażywa środki przeciwbólowe, jak to określił "nie ma dramatu".
SK Sigma Ołomuniec
Lech Poznań
Lech Poznań
Lechia Gdańsk
Zapisz się do newslettera