W meczu 21. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań pokonał Jagiellonię Białystok 2:0. Bramki dla Kolejorza zdobyli Robert Lewandowski i Tomasz Mikołajczak.
Na mecz z Jagiellonią trener Jacek Zieliński musiał kilku zawodnikom zmienić ich nominalne pozycje. Za kartki pauzować musieli bowiem Grzegorz Wojtkowiak i Sławomir Peszko. Do tego w pełni sił nie był jeszcze Manuel Arboleda. Dlatego na środku obrony ponownie zobaczyliśmy Ivana Djurdjevića, na prawej stronie defensywy Dimitrije Injaca, w roli skrzydłowego znów pojawił się Tomasz Mikołajczak, a szansę gry od pierwszej minuty w środku pola dostał Jan Zapotoka. Lechici spotkanie rozpoczęli ze sporym rozmachem. Duże problemy z Mikołajczakiem miał El Mehdi, który już po kilku minutach miał na koncie kilka fauli. Jako pierwsi blisko zdobycia bramki byli jednak goście. W 5 minucie po dośrodkowaniu Marcina Burkharda głową strzelał Bruno i piłka odbiła się od poprzeczki. Ta sytuacja dodała pewności podopiecznym Michała Probierza, bo Jagiellonia dość odważne atakowała bramkę Kolejorza. Goście dzięki szybkim Tomaszowi Frankowskiemu i Jarosławowi Lacie dość szybko potrafili przenieść ciężar gry pod pole karne Lecha. Poznaniakom grało się natomiast dość ciężko, głównie dlatego, że życie utrudniała im fatalnie przygotowana murawa, której stan w związku z opadami pogarszał się z każdą chwilą. Koncepcja grania szybkimi podaniami po ziemi, była w tych warunkach trudna do realizacji. W 24 minucie lechici zagrali zatem górą. Semir Stilić ładnie zakręcił obrońcą w narożniku boiska, podał do Mikołajczaka, a ten idealnie dośrodkował do Roberta Lewandowskiego, który strzałem głową pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Dziesięć minut później doskonałą okazję do podwyższenia rezultatu miał Djurdjević. Po dośrodkowaniu Sergeia Krivetsa obrońca Kolejorza pozostał nie pilnowany w polu karnym, ale przy strzale poślizgnął się i nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi bardzo groźnie z rzutu wolnego uderzył Lato, ale świetną paradą popisał się Burić. Chwilę później bramkarz Kolejorza zbyt krótko wypiąstkował dośrodkowaną w pole karne piłkę, ale przy uderzeniu Cionka efektownie naprawił swój błąd.
Po przerwie znów jako pierwsi groźniej zaatakowali goście. Po błędzie Zapotoki przed szansą stanął Grzyb, ale ponownie górą był Burić. Lechici szukali swoich okazji, by zdobyć drugą bramkę, co pozwoliłoby uspokoić grę. Swego celu dopięli w 64 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym głową strzelał Bartosz Bosacki, lot piłki zmienił jeszcze Mikołajczak i Sandomierski skapitulował. Szybko odpowiedzieć mógł Frankowski, ale przegrał pojedynek w sytuacji sam na sam z Burićem. W 70 minucie boisko opuścił, żegnany gromkimi oklaskami Mikołajczak, a w jego miejsce na placu gry pojawił się pierwszy raz po poważnej kontuzji i długiej przerwie Krzysztof Chrapek. Lechita już chwilę później mógł wpisać się na listę strzelców, ale po jego uderzeniu z 16 metrów piłka o centymetry minęła bramkę. W ostatnich minutach poznaniacy kontrolowali wydarzenia na boisku, a widząc to trener Zieliński posłał na boisko młodziutkiego Bartosza Bereszyńskiego. Syn świetnego, byłego pomocnika Kolejorza Przemysława zaliczył tym samym swój debiut w Ekstraklasie, kilka razy pokazując swoją szybkość na prawym skrzydle. Ambitnie i naprawdę dobrze grający goście nie byli jednak w stanie zdobyć dziś bramki i po 90 minutach Lech mógł do swojego dorobku dopisać kolejne trzy punkty.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)
Bramki: 27.Lewandowski, 63. Mikołajczak
Żółte kartki: Dimitrije Injac, Robert Lewandowski - Jarosław Lato, Hermes Soares, Thiago Rangel Cionek, Marcin Burkhardt, Kamil Grosicki
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 11.500
Lech Poznań: Jasmin Buric - Dimitrije Injac, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdevic, Seweryn Gancarczyk - Tomasz Mikołajczak (69. Krzysztof Chrapek), Jan Zapotoka (62. Mateusz Możdżeń), Semir Stilic (87. Bartosz Bereszyński), Tomasz Bandrowski, Sergei Krivets - Robert Lewandowski
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Andrius Skerla, Thiago Rangel Cionek, El Mehdi Sidqy (42. Kamil Grosicki) - Bruno Coutinho, Hermes Soares (82. Rogerio Maycon), Marcin Burkhardt (71. Remigiusz Jezierski), Rafał Grzyb, Jarosław Lato - Tomasz Frankowski