Zgodnie z harmonogramem przebiega ostatni etap rehabilitacji Filipa Szymczaka. Napastnik Lecha Poznań, tak jak wcześniej zapowiadał, rozpoczął we Wronkach pracę z trenerem przygotowania motorycznego Karolem Kikutem. - Można powiedzieć, że mam teraz taki okres przygotowawczy okresu przygotowawczego - uśmiecha się zawodnik.
We wtorek Filip przyjechał do Wronek i pozostanie tam do piątku. Wróci do Centrum Badawczo-Rozwojowego Akademii Lecha w następny poniedziałek i zostanie również do piątku.
- Mam dwa treningi dziennie. To są dla mnie takie mocne zajęcia interwałowe, która mają mi pozwolić się jak najlepiej przygotować już do tego, żeby brać potem bez przeszkód udział w przygotowaniach drużyny do nowego sezonu. Zresztą teraz każdy z kolegów już realizuje indywidualną rozpiskę. Ja np. jak w piątek na weekend wrócę do Poznania, to w sobotę też będę miał takie dodatkowe zajęcia - przyznaje Szymczak, któremu towarzyszy na miejscu trener przygotowania motorycznego Karol Kikut.
Trening jest mocno urozmaicony. 21-letni piłkarz dostał zgodę na pracę na boisku, może bez przeszkód kopać piłkę. W środę był np. w klubowym skills.labie, gdzie mógł popracować nad dokładnością zagrań i czasem reakcji na wydarzenia boiskowe. - Chodzę też we Wronkach na siłownię, żeby wzmocnić partie mięśniowe i nadrobić stracony czas przez uraz i zabieg - mówi Filip, który jest bardzo optymistycznie nastawiony do kolejnych tygodni, które spędzi już razem z całą ekipą trenera Johna van den Broma.
- W tym momencie można powiedzieć, że mam taki okres przygotowawczy okresu przygotowawczego. Ale to wszystko po to, żebym był w pełni gotowy do walki o miejsce w składzie od pierwszego letniego treningu. Najważniejsze, że nic mi nie dolega, to powoduje, że jestem mocno optymistycznie nastawiony do kolejnych wyzwań - podsumowuje.
Zapisz się do newslettera