- Jak zobaczyłem, że mam opanowaną piłkę przed linią pola karnego, to od razu wiedziałem, że uderzę. W ostatnim czasie nie oddałem zbyt wielu strzałów, a to była dobra pozycja ku temu, stąd błyskawiczna decyzja - mówi autor zwycięskiego gola w meczu 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy z GKS-em Katowice, Bryan Fiabema. Piłkarz Kolejorza zdobył drugą bramkę na wagę kompletu punktów Niebiesko-Białych, bo poprzedni raz zanotował decydujące trafienie przy okazji wygranego starcia z Widzewem Łódź.
31 sierpnia, mistrzowie Polski podejmują przy Bułgarskiej Widzew Łódź, a spotkanie nie układa się po ich myśli. Prowadzenie dał im co prawda w pierwszej części Luis Palma, ale niedługo po zmianie stron do wyrównania doprowadził po rzucie karnym Bartłomiej Pawłowski. Wygrana dałaby Kolejorzowi kontakt z ligową czołówką, jednak druga połowa przynosi odważną postawę przyjezdnych, którzy również potrzebują punktów jak tlenu. Ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną rozstrzyga Bryan Fiabema, bezbłędnie odnajdując się w polu bramkowym przyjezdnych po rzucie rożnym i otwierając swój dorobek strzelecki w Kolejorzu.
W niedzielę w Katowicach historia zatoczyła koło na wielu płaszczyznach. Lech podszedł bowiem do meczu z GKS-em z potrzebą zwycięstwa, które pozwoliłoby mu utrzymać trzypunktowy dystans do Jagielloni Białystok i w nie najgorszych nastrojach udać się na krótki odpoczynek przed dalszym intensywnym jesiennym okresem. Pojedynek znowu nie należał do łatwych, a o jego wyniku zdecydował błysk najpierw Filipa Jagiełło oraz następnie właśnie ofensywnego piłkarza z Norwegii.
???????????????????? ????????????????????????????! ???? Lech prowadzi w Katowicach! ????⚪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 5, 2025
???? Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/e352PCfX17
Moment na swoje drugie trafienie - podobnie zresztą jak w przypadku premierowego gola w Lechu - Fiabema wybrał więc idealny, a po końcowym gwizdku swoją bramkę opisywał takimi słowami. - Jak zobaczyłem, że mam opanowaną piłkę przed linią pola karnego, to od razu wiedziałem, że uderzę. W ostatnim czasie nie oddałem zbyt wielu strzałów, a to był dobry moment ku temu, stąd błyskawiczna decyzja - twierdził 22-latek. - Obie połowy nie były dla nas łatwe, a po strzeleniu gola wiedzieliśmy, że rywale będą nakładać na nas presję. Start drugiej połowy był jeszcze pod względną kontrolą, ale końcówka należała już do trudnych. Dlatego to zwycięstwo bardzo nam smakuje - dodawał szczęśliwy lechita.
Gole: 1
Strzały (celne): 1 (1)
xG (tzw. gole oczekiwane): 0,03
Pojedynki (wygrane): 10 (5)
Zapisz się do newslettera