Juniorzy starsi Lecha Poznań wywalczyli brązowy medal mistrzostw Polski. W ostatniej kolejce Centralnej Ligi Juniorów do lat 19 w sobotnie południe gracze Kolejorza pokonali na własnym obiekcie Legię Warszawa 2:1 po golach Igora Draszczyka oraz Karola Delikata. Ten drugi zapewnił trzy punkty w doliczonym czasie gry, pokonując bramkarza bezpośrednio z rzutu wolnego.
Dwa lata temu Lech w tej kategorii wiekowej był mistrzem Polski, rok temu zdobył srebrny medal, a teraz - brązowy. Można zatem stwierdzić, że skompletował wszystkie krążki.
- Coś w tym jest, bo trzy sezony i trzy medale, w kolejności od tego najcenniejszego, więc ktoś może powiedzieć, że słabniemy. Ja mam jednak takie poczucie, że o ile w ubiegłym roku przegraliśmy złoto, o tyle teraz wygraliśmy brąz. Jasne, zawsze mierzymy w najwyższą pozycję. Biorąc jednak pod uwagę wszystko okoliczności, to brawa dla chłopaków. Po trudnej rundzie jesiennej potrafiliśmy bowiem złapać serię i długo gonić Legię. A potem, kiedy okazało się to niemożliwe, to nie podłamać się i walczyć o możliwie jak najlepszy wynik. Były kilka spotkań, w tym ten kończący rozgrywki, gdzie potrafiliśmy strzelić gola przesądzającego wynik w doliczonym czasie gry. To wynika z naszej pracy treningowej i cieszy, że my jako trenerzy potrafiliśmy odcisnąć piętno na drużynie pod kątem mentalnym. Poza wszystkimi działaniami techniczno-taktycznymi, to jest bez wątpienia nasz wspólny sukces - komentuje trener Lecha Poznań U-19 Bartosz Bochiński.
Przed ostatnią kolejką poznaniacy mieli wszystko w swoich nogach, jeśli chodzi o miejsce na podium. W tabeli wyprzedzali bowiem czwartą Wisłę Kraków o dwa punkty. Nie czekało ich jednak łatwe zadanie, bo musieli stawić czoła złotym medalistom, czyli Legii Warszawa. Nie było jednak śledzenia rezultatu wiślaków i korespondencyjnej rywalizacji, trenerzy wraz z piłkarzami skupili się na swojej robocie i to okazało się najlepszym rozwiązaniem.
- To był mecz, w którym Legia niczego nie musiała, my z kolei bardzo chcieliśmy skończyć na podium. I to dzięki swojej postawie, a nie z pomocą innych. Początek mieliśmy dość nerwowy, sporo było niedokładnych zagrań. Legioniści grali dość pragmatycznie, ale przy wyniku 0:0 mogli objąć prowadzenie, lecz nie wykorzystali rzutu karnego - mówi szkoleniowiec. Do przerwy Niebiesko-Biali prowadzili 1:0. Podanie od Huberta Smyraka dostał Artur Ławrynowicz, który wbiegł w przestrzeń w polu karnym, dograł wzdłuż bramki, finalizować mógł Bartosz Zaranek, ale nie trafił w piłkę, ale zamknął skutecznie Igor Draszczyk. To co godne podkreślenie i co ma charakteryzować Lecha, w szesnastce było sporo piłkarzy gospodarzy, więc miał kto wykończyć modelowo przeprowadzoną akcję zespołową.
Po zmianie stron warszawiacy wyrównali, ale ostatnie słowo należało do ambitnie dążących do wywalczenia trzech punktów graczy Kolejorza. Smyrak wychodził sam na sam z bramkarzem i został zaatakowany przez dwójkę przeciwników. Arbiter uznał, że było to pozbawienie realnej szansy na zdobycie bramki i pokazał legioniście czerwoną kartkę. A rzut wolny zamienił na gola Karol Delikat. Niedawno w Szczecinie przeciwko rezerwom Pogoni (1:1) w swoim drugim występie w seniorskiej piłce również rzutem na taśmę bezpośrednio z wolnego uratował punkt. Teraz skopiował ten wyczyn.
- Karol ma swoje miejsce, z którego potrafi kopnąć idealnie i znów się to sprawdziło. Zadecydowała o końcowym wyniku ta wiara, o której mówiłem wcześniej. Dzięki temu sami wyrwaliśmy ten brązowy medal - podsumowuje trener Bartosz Bochiński.
Bramki: Igor Draszczyk (35.), Karol Delikat (90.) - (67.)
LECH POZNAŃ U-19: Wojciech Zborek - Filip Tokar (83. Jakub Przebierała), Kacper Wołowiec (60. Patryk Kowalski), Jakub Falkiewicz, Xavier Koral (46. Damian Sokołowski) - Daniel Chejdysz, Artur Ławrynowicz (78. Hubert Kędziora), Karol Delikat - Hubert Smyrak, Bartosz Zaranek (70. Filip Zaczek), Igor Draszczyk.