2018-02-08 09:12 Mateusz Szymandera , PC Marcin Rajczak

- Za mało czasu poświęciłem piłce - wywiad z Rutkowskim

- Żałuję, że tak dużo czasu poświęciłem tenisowi. Nie postawiłem na piłkę, choć bardzo ją kochałem. Nigdy nie darzyłem tenisa takim uczuciem, jak piłki. Cieszyłem się, gdy mogłem wybiec na boisko i zagrać. Zespół, boisko, rywalizacja. Zawsze to kochałem - mówi wiceprezes Kolejorza, Piotr Rutkowski. 

Dlaczego nie zostałeś piłkarzem?

- Nie wiem. Do dzisiaj bardzo lubię grać w piłkę. Już jako dziecko sprawiało mi to wiele przyjemności. Zacząłem grać, gdy miałem 4-5 lat. Na początku obserwowałem o trzy lata starszego brata, który chodził na treningi piłkarskie. Kiedyś trener podszedł do mnie i powiedział: "Będziesz grał z nami". Chodziłem wspólnie z bratem na treningi przez trzy lata. Gdy jednak jego zespół przeniósł się na duże boisko, to trener powiedział mi, że powinienem pójść na zajęcia do swojego rocznika.

Co zrobiłeś?

- Zdecydowałem się pójść na tenis, a piłka zeszła na drugi plan. Wróciłem do piłki klubowej, gdy miałem 15 lat. Nigdy jednak nie myślałem, nawet przez moment, że to może wystarczyć, by zostać profesjonalistą. Poświęciłem się szkole, studiom, za dużo grałem w tenisa.

Żałujesz?

- Absolutnie. Żałuję, że tak dużo czasu poświęciłem tenisowi. Nie postawiłem na piłkę, choć bardzo ją kochałem. Nigdy nie darzyłem tenisa takim uczuciem, jak piłki Cieszyłem się, gdy mogłem wybiec na boisko i zagrać. Zespół, boisko, rywalizacja. Zawsze to kochałem.

Skąd wziął się tenis?

- Może dlatego, że chciałem wyjść z cienia starszego brata, który grał w piłkę. Chciałem spróbować czegoś innego. Byłem rozczarowany, że nie mogę grać ze swoim bratem. Wtedy stwierdziłem, że zrobię coś innego.

Poprzez treningi z bratem zacząłeś się interesować futbolem.

- To było krótko po naszej przeprowadzce do Niemiec. Codziennie byłem na treningach brata. Na początku jako obserwator, potem grałem i oglądałem.

Mundial w 1990?

- To były pierwsze mistrzostwa, które pamiętam. Byliśmy w Niemczech, którzy zdobyli wtedy tytuł. Mogliśmy obserwować, jak cały kraj szaleje na punkcie futbolu. To było świetne uczucie i doświadczenie. Mieli naprawdę bardzo silną reprezentację. Ja jednak im nie kibicowałem. Trzymałem kciuki za Argentynę.

Musiałeś być rozczarowany po finale.

- Byłem i to bardzo. Pewnie moja sympatia do tej reprezentacji wynikała z tego, że mieliśmy wtedy sąsiadów z Argentyny. Do dzisiaj utrzymujemy z nimi kontakt, a sentyment do tej drużyny cały czas pozostał.

Niemcy długo nie byli w stanie powtórzyć sukcesu z 1990 roku. Udało im się to dopiero cztery lata temu.

- Mieli duży kryzys podczas mistrzostw we Francji w 1998 roku. Dwa lata później na Euro było podobnie. Gdy jednak otrzymali prawo organizacji mistrzostw w 2006 roku mocno zaczęli się zmieniać pod kątem szkolenia młodzieży. Efekty przyszły po kilkunastu latach. Cztery lata temu zdobyli mistrzostwo i znów po finale z Argentyną.

Twoim zdaniem obronią tytuł?

- Nie. Wydaje mi się, że wreszcie uda się to Argentynie.

Masz do nich sentyment.

- Być może. Może to wynikać z tego, że mamy znajomych z Argentyny, ale też przez pryzmat Leo Messiego. To świetny piłkarz, moim zdaniem najlepszy na świecie. Nie jestem kibicem Fc Barcelony, ale Messi mi imponuje.

To lider swojej reprezentacji. Nigdy jednak nie spełniał się w piłce reprezentacyjnej.

- Dlatego mam cichą nadzieję, że uda im się to tym razem. Być może to zespół, który jest na tyle zgrany, że w Rosji sięgnie po mistrzostwo. Wydaje mi się, że Niemcom się to nie uda. Ta reprezentacja nie zmieniła się mocno przez ostatnie lata, ale to raczej działa na jej niekorzyść. Hiszpanie wydaje mi się, że nie są zbyt głodni. Liczę na Argentynę. Po cichu będę im kibicował. Oczywiście na pierwszym miejscu będą jednak Polacy.

A Francuzi?

- Mają bardzo dobre pokolenie piłkarzy. Myślę, że też będą kandydatem do walki o mistrzostwa. Dwa lata temu wypadli na Euro bardzo dobrze. Wcześniej mieli jednak duże problemy wewnętrzne. W 2016 roku byli gospodarzem, to też mogło mieć wpływ na to, jak wypadli. Zobaczymy czy w Rosji znów będą w finale.

Co ciekawe, wiele lat swojego życia byłeś związany z Niemcami, ale klubowych sympatii nie masz.

- Przez moment imponował mi Bayern Monachium, bo wszystko wygrywał. Na młodych chłopakach zawsze wrażenie robi, to że drużyna wszystko wygrywa. Mieli świetnego Lothara Matheusa. Był moment, że kibicowałem Bayernowi. To był jednak krótki epizod.

Mocno musiałeś przeżyć więc finał Ligi Mistrzów z 1999 roku.

- Wtedy ta sympatia do Bayernu już mi minęła. Cieszyłem się, że wygrał Manchester United. Nigdy na dłuższą metę nie byłem kibicem żadnego klubu. Mieszkaliśmy pod Frankfurtem i naturalnym wyborem mógłby być Eintracht. Ja jednak kibicowałem Polakom, którzy grali w Niemczech. Co weekend oglądaliśmy ligę niemiecką. Trzymaliśmy za nich kciuki.

Wielu ich było.

- Pamiętam jeszcze Janka Furtoka w HSV, Marka Leśniaka w Bayerze Leverkusen. To pierwsi, których pamiętam. Potem byli Tomasz Wałdoch i Tomasz Hajto, którzy grali w Schalke 04. Później był jeszcze Andrzej Rudy, który grał w Kolonii. Chcieliśmy, żeby im wiodło się jak najlepiej.

Ligę niemiecką obserwujesz do dzisiaj.

- Interesuję się tym, jak te drużyny funkcjonują od strony organizacyjnej. Imponuje mi szkolenie młodzieży w Schalke. Ciekawą historię ma też RB Lipsk. To klub, który powstał niedawno, ma bardzo interesującą strukturę, która korzysta z zaplecza w Salzburgu. Mają wzorowy skauting młodzieżowy, a to coś co mnie bardzo interesuje. Ralf Ragnick stworzył ten projekt, konsekwentnie realizuje kolejne jego etapy i widać tego efekty. Lubię obserwować takie rzeczy.

RB Lipsk w poprzednim sezonie debiutował w Bundeslidze. Byłeś zaskoczony tym, w jakim stylu?

- To był ciekawe. Ragnick kiedyś już przeżywał podobną historię z Hoffenheim. Wtedy po rundzie jesiennej ta drużyna była liderem. Skończyła sezon jednak dużo niżej, na siódmym miejscu. To, jak ta drużyna poradziła sobie w pierwszym sezonie, było zaskoczeniem. Widać, że to doświadczenie mu pomogło i dziś wykorzystuje je w Lipsku.

Twoim zdaniem będą w stanie zdetronizować Bayern?

- Nie mają szans. Nie mają takiej strategii, która jest realizowana od kilkudziesięciu lat. Bayern prowadzony jest w bardzo rozsądny sposób. Może mieć słabsze momenty, ale w dłuższej perspektywie nikt im nie zagrozi. Oczywiście kilka lat temu do walki o mistrzostwo włączyła się Borussia Dortmund. To ciekawa rywalizacja, ale w perspektywie wielu lat Bayern jest jednak zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o niemiecką piłkę.

W ostatnich latach Bayernowi jednak brakowało tej wisienki na torcie. Wygrania Ligi Mistrzów.

- Rywalizacja w Europie jest bardzo interesująca. Ostatnio nie oglądałem zbyt często Ligi Mistrzów. Jestem ciekaw jak będzie wiosną wyglądał Manchester City, który jesienią wykręcił w Premier League niesamowity rekord. Cieszę się na ich konfrontację z najsilniejszymi.

Mamy już jedną ciekawą parę w pierwszej rundzie pucharowej.

- PSG - Real. Uważam, że to bardzo fajne. Inaczej pewnie w ogóle nie włączyłbym telewizora. Będzie się wiele działo, a to jest w piłce potrzebne.

Często oglądasz mecze?

- Wiele zależy od nastroju. Czasami po prostu siadam na kanapie, otwieram piwo i cieszę się meczami. Nie jest jednak tak, że oglądam wszystko. Są też takie dni, w których myślę sobie, że dziś odpocznę od piłki.

Ten odpoczynek jest ważny. Tym bardziej, gdy pracujesz w futbolu.

- Piłka rządzi i przeważa w moim życiu. Dyktuje jego tempo. Dlatego ważne dla mnie jest to, żeby tak dobierać towarzystwo i grono przyjaciół, by w chwilach relaksu odpocząć od niej. Moi znajomi wiedzą, że wtedy o piłce nie rozmawiamy. Bardzo cenię to, że potrafią to uszanować. Nie możemy cały czas żyć piłką.

rozmawiał Mateusz Szymandera

Next matches

Sunday

19.05 godz.17:30
Widzew Łódź
vs |
Lech Poznań

Saturday

25.05 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Korona Kielce

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices