Trzech lechitów zagrało w kadrze U-21

Kadra prowadzona od końcówki ubiegłych eliminacji do młodzieżowych mistrzostw Europy przez trenera Macieja Stolarczyka wybrała się na pierwsze tegoroczne zgrupowanie do Hiszpanii. W jego ramach miała wziąć udział w dwóch meczach kontrolnych, a w miniony piątek pokonała w pierwszym z nich reprezentację Arabii Saudyjskiej do lat 20 7:0. W tym starciu jednego z goli strzelił Filip Marchwiński, który w drugiej części pełnił także funkcję kapitana Polaków. W poniedziałek poprzeczka została już zawieszona o wiele wyżej, bo ich rywalem byli Austriacy.

Starcie z tym zespołem w wyjściowym składzie jako jedyny zaczął Kamiński, który obsadził pozycję skrzydłowego. I to właśnie on napędził pierwszą akcję swojej drużyny w 8. minucie, którą sfinalizować powinien Bartosz Białek. Napastnik VfL Wolfsburg nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem przeciwnika i biało-czerwonym nie udało się objąć prowadzenia. Nie ulegało jednak wątpliwości, że inicjatywa należała do nich i w dalszym ciągu dążyli do otwarcia wyniku. Grali kombinacyjnie, z częstym wykorzystaniem swoich zawodników ofensywnych, którzy potrafili regularnie gościć pod austriackim polem karnym.

Nie minęło dwadzieścia minut i dość niespodziewanie z trafienia cieszyli się przeciwnicy. Dalekiego dośrodkowania z rzutu wolnego nie przeciął żaden z obrońców Polski, a Chukwubuike Adamu skierował piłkę do polskiej bramki z bliskiej odległości. Po 180 sekundach mieliśmy już 0:2, kiedy centrę z rzutu rożnego na gola ponownie zamienił ten sam piłkarz. Bierna postawa podopiecznych trenera Stolarczyka w tej sytuacji została przypłacona najwyższą ceną i położenie graczy z orzełkiem na piersi stało się bardzo trudne już w pierwszej połowie.

Kontakt Polacy mogli złapać dzięki wysiłkom Kamińskiego, który po nieco ponad pół godziny zbiegł z prawej strony w kierunku światła bramki i oddał strzał lewą nogą. Piłka minęła jednak słupek i efektowna szarża lechity nie przyniosła wymiernego efektu dla jego drużyny. Golkiper rywali został zmuszony do interwencji za to po uderzeniu zza pola karnego chwilę później, ale to była jedyna taka sytuacja przerwą i do szatni w lepszych humorach udali się Austriacy.

Po wznowieniu także oni mogli szybko zacząć drugie 45 minut od mocnego uderzenia, ale tym razem bramkarz Jakub Stolarczyk mógł odprowadzić piłkę przelatującą nad poprzeczką jego bramki wzrokiem. Biało-czerwoni nie umieli nawiązać do udanego kwadransa otwierającego mecz i długimi momentami znajdowali się pod silnym naporem rywala. Zespół szkoleniowca Stolarczyka musiał ratować przed upływem godziny jego golkiper, wychodząc zwycięsko z sytuacji „oko w oko” z jednym z przeciwników. Niedługo później na murawie zameldował się kolejny z niebiesko-białych, Filip Marchwiński, który zmienił na niej Mateusza Bogusza. Na nieco ponad kwadrans przed końcem swoją szansę dostał również drugi z Filipów z Kolejorza - Szymczak, który wbiegł na boisko za Adriana Benedyczaka. W tym samym momencie swój występ zakończył z kolei Kamiński, którego zmienił Daniel Szelągowski.

Jesienią gracze z orzełkiem na piersi rozpoczną kolejne eliminacje do młodzieżowych mistrzostw Europy. We wrześniu zagrają na wyjeździe z Łotwą, a po czterech dniach podejmą Izrael.

Polska U-21 – Austria U-21 (0:2)

Bramki: - Adamu (19., 22.)

Polska: Jakub Stolarczyk – Jakub Kiwior, Sebastian Walukiewicz, Kamil Kruk (83. Maik Nawrocki) - Jakub Kamiński (73. Daniel Szelągowski), Mateusz Bogusz (65. Filip Marchwiński), Jan Biegański (46. Mateusz Praszelik), Maciej Żurawski (65. Kacper Smoliński), Michał Karbownik (73. Marcin Grabowski) – Bartosz Białek (65. Dawid Kocyła), Adrian Benedyczak (73. Filip Szymczak).