Wtorkowy wieczór przy Bułgarskiej był wyjątkowy nie tylko dla Lecha Poznań oraz jego kibiców, którzy obejrzeli na żywo aż siedem goli strzelonych przez swoich ulubieńców. Do końca życia zapamięta go z pewnością przede wszystkim kapitan Kolejorza, Mikael Ishak, bo właśnie przeciwko Breidablikowi strzelił swojego pierwszego hat-tricka w koszulce z kolejowym herbem na piersi.
O tym, że szwedzki napastnik ma niemałe pojęcie o zdobywaniu bramek cała społeczność Niebiesko-Białych przekonała się bardzo szybko po jego przeprowadzce do stolicy Wielkopolski latem 2020 roku. Ishak nie potrzebował dużo czasu, by stać się ważnym punktem poznańskiej ofensywy, a w ciągu minionych pięciu lat zdążył dorobić się miana klubowej legendy. Nie ma w tym określeniu cienia przesady, w końcu mowa o najskuteczniejszym zagranicznym piłkarzu w historii Kolejorza oraz obecnie czwartym najlepszym strzelcu w dziejach klubu ogółem. Przed nim są już bowiem tylko Teodor Anioła, Edmund Białas i Piotr Reiss. Mirosława Okońskiego wyprzedził w tej klasyfikacji w ubiegły weekend, trafiając dla Lecha po raz 91. przeciwko Cracovii.
Piątkowy kamień milowy nie był jednak jedynym wyjątkowym wydarzeniem z udziałem kapitana w minionych dniach. Trzy dni po meczu z Pasami napastnik wyprowadził swoją drużynę na murawę Enea Stadionu na starcie drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Breidablikiem. We wtorek napisał kolejną niezapomnianą kartę w swojej karierze, kompletując pierwszego hat-tricka w ekipie dziewięciokrotnego mistrza Polski. Do tego wyczynu potrzebował 172 występów, wcześniej zaliczając w nich trzynaście dubletów. W końcówce pojedynku z Islandczykami ustalił jego wynik, pokonując bramkarza gości z rzutu karnego. Podobnie zresztą jak we wcześniejszych dwóch bramkowych sytuacjach, kiedy także zachowywał zimną krew najpierw wyprowadzając lechitów na prowadzenie 2:1, a następnie podwyższając je na 4:1.
To jednak nie wszystko, jeśli chodzi o najnowsze osiągnięcia Szweda. 20 goli strzelonych w europejskich pucharach daje mu miano najskuteczniejszego obcokrajowca w polskich klubach w historii ich rywalizacji na międzynarodowej arenie. Także licząc naszych rodaków plasuje się wysoko, bo ustępuje tylko Włodzimierzowi Lubańskiemu, Maciejowi Żurawskiemu oraz Tomaszowi Frankowskiemu. Pisał o tym na swoim profilu na portalu X użytkownik wikilech.pl, który zajmuje się wszelkimi statystykami oraz ciekawostkami związanymi z Niebiesko-Białymi:
Najwięcej goli ⚽️ dla polskich ???????? drużyn w europejskich pucharach:
— wikilech.pl - Encyklopedia Lecha Poznań (@wikilech_pl) July 23, 2025
30 – Włodzimierz Lubański (Górnik)
25 – Maciej Żurawski (23 Wisła, 2 Lech)
22 – Tomasz Frankowski (21 Wisła, 1 Jagiellonia)
20 - Mikael Ishak (Lech) ????????
18 - Miroslav Radović (Legia)
--
???? fot. Przemysław… pic.twitter.com/6cLHu5QNa1
- Jestem bardzo szczęśliwy, wiem, że wszyscy rozmawiali i czekali na ten hat-trick od dłuższego czasu. To był najwyższy czasu, by tego dokonać. Przyznam, że nie oczekiwałem, że uda mi się to zrobić po trzech rzutach karnych, ale to też się liczy. Na pewno świetnie, że przyszło to w meczu, który miał dla nas duże znaczenie. To kapitalne uczucie – opisywał swoje uczucia po zakończeniu spotkania z Breidablikiem dwukrotny mistrz Polski z Kolejorzem.
Zapisz się do newslettera