Przed piłkarzami Lecha Poznań rewanżowe spotkanie w ramach fazy play-off eliminacji Ligi Europy, które odbędzie się w belgijskim Genk. Dla Kolejorza oznacza to powrót do Limburgii po siedmiu latach, a my zapraszamy na tekst o miejscu, w którym Niebiesko-Białym przyjdzie powalczyć z czterokrotnym mistrzem swojego kraju.
Jeszcze do końca dziewiętnastego wieku Genk stanowiło jedną z wielu wiosek, a znane było głównie ze swojego krajobrazu uwiecznianego ochoczo przez flamandzkich malarzy. Wszystko zmieniło się wraz z wejściem w nowe stulecie i odkrycia ogromnego złoża węgla, które nadało kierunek rozwoju tej miejscowości na parę kolejnych dekad. Po zakończeniu I wojny światowej zaczęły ją zaludniać tysiące Belgów oraz imigrantów, w tym głównie Polaków, Włochów i Turków. To sprawiło, że Genk stało się dzięki swojej dużej różnorodności oraz wielokulturowości swojego rodzaju odzwierciedleniem całego kraju.
Na przełomie wieków 70-tysięczne miasto zmieniło swój charakter po zamknięciu kopalni oraz fabryki Forda w roku 2014, ale w dalszym ciągu uznawane jest za centrum nie tylko przemysłowe, ale i naukowe oraz… sportowe. Wpływ na to ma oczywiście czwartkowy przeciwnik Lecha Poznań, KRC. Powstały w 1988 roku w wyniku połączenia KFC Winterslag i Waterschei Thor Genk klub już po dziesięciu latach sięgnął po puchar Belgii oraz wicemistrzostwo, a dwanaście miesięcy później pierwsze w historii mistrzostwo. Tych do dzisiaj zdobył cztery, sięgając po raz ostatni po tytuł w sezonie, w którym… rywalizował z Niebiesko-Białymi w eliminacjach Ligi Europy, czyli 2018/19. Od tamtego momentu jednak jego piłkarze włożyli do gabloty jedno trofeum, a był nim krajowy puchar w roku 2021.
Swoją obecność na piłkarskiej mapie Belgii KRC zaznaczyło wyraźnie dzięki świetnie prosperującej akademii. Nazwiska jej wybitnych wychowanków można mnożyć, a w minionych latach zasilali oni szeregi nie tylko tamtejszej reprezentacji, ale i największych drużyn Starego Kontynentu. W tym kontekście można wymienić takich piłkarzy jak Thibault Courtois, Kevin De Bruyne, Yannick Carrasco, Christian Benteke, Leandro Trossard, którzy pozwalają plasować szkołę piłkarską Genk jako jedną z najlepszych nie tylko w tym kraju, ale i poza jego granicami.
Wszystko dzięki długofalowej strategii zakładającej rozwój swoich graczy kosztem sprowadzania za duże środki zawodników spoza klubu. Przynajmniej tak było na początku funkcjonowania akademii w obecnym kształcie, czyli od 2003 roku i wybudowania nowego centrum treningowego w bezpośredniej okolicy stadionu. Z czasem położono także nacisk na skauting krajowy oraz międzynarodowy, którego efektem było sprowadzenie chociażby Sandera Berge, Leona Baileya czy Kalidou Koulibaly’ego. Mądre i konsekwentne zarządzanie sprawiło, że KRC buduje pozycję także na europejskiej arenie. Na wielkie sukcesy w tym ostatnim aspekcie w dalszym ciągu jednak czeka, bo do tej pory jego zawodnicy najdalej docierali do ćwierćfinału Ligi Europy w rozgrywkach 2016/17.
Zapisz się do newslettera