Robert Gumny od dziesięciu dni trenuje z Lechem Poznań, a we wtorek podpisał dwuletni kontrakt z klubem, do którego wraca po pięciu latach. - Jeśli chodzi o aklimatyzację to mam ją już za sobą. Trwała pewnie kilka godzin, bo od razu poczułem się jak u siebie, w dobrze sobie znanym miejscu - uśmiecha się 27-letni prawy obrońca.
Nic dziwnego, bo przecież Robert to wychowanek Kolejorza. Grał w nim od czwartej klasy szkoły podstawowej i przerwy były tylko dwie - na wypożyczenie do Podbeskidzia Bielsko-Biała oraz transfer do niemieckiego Augsburga. Tam spędził ostatnie pięć lat.
- Dawno nie miałem takich motylków w brzuchu, jak w momencie, kiedy dowiedziałem się, że jest opcja powrotu do Lecha. Miałem oferty z innych krajów, z mocnych lig, ale po pięciu latach w Niemczech chciałem wrócić do domu, do Poznania. To była rodzinna decyzja, wątpliwości nie było żadnych - mówił nam krótko po podpisaniu umowy. - Nawet nie musiałem się przespać z tym wszystkim, przemyśleć. Od razu wiedziałem, że będę na tak - dodaje.
Często mówi się o czasie potrzebnym na aklimatyzację, oswojenie się piłkarza z nowym miejscem. A tutaj właściwie poszło wszystko gładko, z marszu. Trudno, żeby było inaczej, skoro mowa o wychowanku.
- Mam to już za sobą. Aklimatyzacja trwała pewnie kilka godzin, bo od razu poczułem się jak u siebie, w dobrze sobie znanym miejscu. To mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że jestem zdecydowany i chcę tu być. Bo najważniejsze to być szczęśliwym, a w Lechu na pewno takie odczucia mi będą zawsze towarzyszyć - uśmiecha się 27-letni prawy obrońca. - Znam sporo chłopaków, także osoby ze sztabu, ekipa fizjo właściwie jest bez zmian - wylicza Guma.
W sobotę, jeszcze przed podpisaniem kontraktu, zagrał 45 minut w sparingu z Chrobrym Głogów (2:1). Zaliczył asysty przy obu golach dla Kolejorza. - Mam już trochę tego doświadczenia, bo przecież skończyłem 27 lat. Także podszedłem do tego spotkania normalnie. Wiadomo, nogi były ciężkie po treningach, tak musiało być, to normalne. I nie wszystko nam wychodziło tak jakbyśmy chcieli, ale ważne, że wygraliśmy. Cieszą te dwie asysty, ale też fajne było to, że bramki zdobyli młodzi chłopacy, pokazali się ze świetnej strony - opowiada Gumny.
Powoli też stawia cele na najbliższy sezon. Zarówno te zespołowe, jak i indywidualne.
- Na pewno chciałbym, żeby Lech obronił tytuł i zaszedł jak najdalej w europejskich pucharach. Osobiście chciałbym grać jak najwięcej. Wiem, że czeka nas taka dawka spotkań, że każdy będzie miał swoją szansę, każdy jest i będzie potrzebny - podsumowuje.
Zapisz się do newslettera