- Na początku sezonu pewnie bym nie powiedział, że przyjdzie mi wystąpić w tak ważnych meczach jak ten ostatni z Legią. Po to jednak pracuję każdego dnia, żeby grać, dlatego mogę się z tego tylko cieszyć - mówi obrońca Lecha Poznań, Wojciech Mońka. Co prawda wychowanek Kolejorza przystąpi do matury dopiero za rok, ale piłkarski egzamin dojrzałości 18-latek zdał w ubiegły weekend przy okazji wygranej Niebiesko-Białych przy Łazienkowskiej.
Kto ma lepiej znać wagę pojedynku z Legią Warszawa, niż zawodnik rozwijający swoje umiejętności w Lechu Poznań od dziesiątego roku życia? To właśnie może powiedzieć o sobie młody stoper Kolejorza, który debiutował w podstawowym składzie ośmiokrotnego mistrza Polski jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności. Miało to miejsce na zakończenie ubiegłorocznych ligowych zmagań w Zabrzu z Górnikiem, natomiast tej wiosny otrzymał on od trenera Nielsa Frederiksena kolejne szanse w meczach o punkty. Do "jedenastki" wskoczył na początku kwietnia w spotkaniu z Koroną Kielce, w kolejnych tygodniach wchodził na boisko z ławki w trudnych wyjazdowych starciach w Lublinie oraz Radomiu, a następnie wystąpił od początku konfrontacji z Puszczą Niepołomice.
Najtrudniejszy test czekał go jednak w ostatni weekend, kiedy przyszło mu rywalizować przy Łazienkowskiej. Stawkę meczu dodatkowo zwiększał fakt, że dzień wcześniej Niebiesko-Białym otworzyła się furtka do powrotu na fotel lidera PKO BP Ekstraklasy. Presja nie sparaliżowała żadnego z lechitów i to samo można powiedzieć o 18-letnim defensorze, który na środku obrony partnerował doświadczonemu Antonio Miliciowi.
- Wiedzieliśmy, o co będzie toczyć się gra, ale pozostawaliśmy dobrze nastawieni do tego meczu, cały czas mierzyliśmy tylko i wyłącznie w trzy punkty. Oczywiście, nie czekało nas łatwe zadanie, tych interwencji w obronie wykonaliśmy sporo, ale dla mnie udany blok czy wślizg jest jak zdobycie bramki, więc radość była duża - dzielił się swoimi wrażeniami Mońka.
On sam wygrał oba pojedynki, które przyszło mu stoczyć, do tego trzykrotnie oddalał zagrożenie spod własnej bramki i zanotował jeden przechwyt. Pięć razy odzyskiwał posiadanie dla swojej drużyny, a jego interwencje były zarówno ofiarne, jak i skuteczne. W opinii ekspertów bezwzględnie poradził sobie z wagą tego spotkania, a słowa pochwały pod jego adresem kierował w programie stacji Meczyki, "Ekstraklasa Raport" były członek sztabu szkoleniowego Kolejorza, Maciej Kędziorek.
- Chciałbym podkreślić: chapeau bas przed Wojtkiem Mońką, który w świetny sposób radził sobie pod presją. Uniósł ciężar tego meczu, nie bał się i pokazał charakter - wyliczał mistrz Polski z Lechem Poznań z 2022 roku.
Zawodnik, który ma na swoim koncie nieco ponad trzydzieści występów w seniorskiej piłce cieszy się z każdej kolejnej okazji do gry w pierwszym zespole Niebiesko-Białych. Sam czuje, że znajduje się w niezłej dyspozycji i czuje się gotowy na nadchodzące wyzwania. - Na początku sezonu pewnie bym nie powiedział, że wszystko tak się potoczy, a ja wskoczę na tak ważne mecze. Po to jednak pracuję każdego dnia, by grać i to mnie tylko cieszy - tłumaczył po końcowym gwizdku wychowanek.
Zapisz się do newslettera