Czwartym letnim wzmocnieniem Lecha Poznań został w środę João Moutinho. Droga Portugalczyka do Kolejorza wiodła przez drużyny młodzieżowe rodzimego Sportingu, Stany Zjednoczone, włoską Spezię oraz Jagiellonię Białystok, w której dorobił się miana jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji w PKO BP Ekstraklasie.
Boczny defensor urodził się 12 stycznia 1998 roku w Lizbonie. W młodym wieku trafił do jednej z najbardziej znamienitych akademii piłkarskich w swoim kraju, Sportingu, w której przechodził kolejne szczeble aż do dziewiętnastego roku życia. Następnie przyszedł czas na półroczny pobyt w zespole do lat 19 Sacavenense oraz wyprowadzkę… za ocean, a konkretnie do Uniwersytetu w Akronie w stanie Ohio. Na tej uczelni Moutinho był w stanie zadbać o odpowiedni rozwój zarówno w kwestii edukacji, jak i sportu. W tym drugim kontekście czynił postępy z tak dużym powodzeniem, że już jako pierwszoroczniak zapracował na liczne wyróżnienia indywidualne i w 2018 roku podjął decyzję o starcie w MLS SuperDraft.
W nim Portugalczyk stanowił bardzo łakomy kąsek dla ekip dysponujących najwyższymi numerami w drafcie. Nie tylko z racji na boiskową wszechstronność, potencjał i wysokie umiejętności, ale także fakt, że był objęty prestiżowym programem Generation Adidas, więc jego kontrakt nie obciążał budżetu płacowego przyszłego klubu. Tym został finalnie Los Angeles FC, które wybrało Moutinho z numerem pierwszym. W Kalifornii piłkarz spędził niespełna dwanaście miesięcy, rozgrywając na poziomie MLS 14 meczów, a po tym czasie w efekcie wymiany został zawodnikiem Orlando City.
Na Wschodnim Wybrzeżu obrońca postawił kolejny krok, ugruntowując swoją pozycję na boiskach najwyższego poziomu w tym kraju. Oprócz łącznie 85 spotkań, trzech goli i siedmiu asyst w ekipie z Florydy sięgnął po swoje pierwsze trofeum, wygrywając najstarsze rozgrywki piłkarskie w Stanach Zjednoczonych, czyli US Open Cup we wrześniu 2022 roku. Kwartał później zawodnik wrócił do Europy, zasilając szeregi występującej wtedy w Serie A Spezii Calcio. Na Półwyspie Apenińskim wziął udział w jedenastu starciach, by po półtora roku w ramach wypożyczenia trafić do Polski, a konkretnie na Podlasie.
Sezon spędzony w Jagielloni Białystok okazał się dla niego bardzo dobrym okresem. To właśnie w niej rozegrał najbardziej intensywną kampanię w piłkarskiej karierze, bo na czterech frontach przyszło mu spędzić na placu ponad 3700 minut. Aż piętnaście spotkań przypadło na rozgrywki europejskie, 28 na PKO BP Ekstraklasę, oraz dwa na krajowy puchar oraz Superpuchar. Polskie media podkreślały jego mocne strony w postaci gry z piłką przy nodze, dobrą skuteczność w pojedynkach jeden na jednego oraz umiejętne podłączanie się do akcji ofensywnych swojej drużyny. Nie dziwi fakt, że wzbudził zainteresowanie także innych klubów z naszego kraju, bo w opiniach ekspertów zapracował na miano jednego z najlepszych graczy na swojej pozycji w całej lidze.
Zapisz się do newslettera