Lech Poznań zwycięstwem 1:0 nad Breiðablikiem przypieczętował awans do 3. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Wygraną zapewniło trafienie Mikaela Ishaka, któremu asystował Filip Szymczak. To kolejny dobry występ wychowanka w tym sezonie.
Niebiesko-Biali na Islandię lecieli w komfortowej sytuacji, ponieważ tylko kataklizm mógłby pozbawić zespół Kolejorza awansu do następnej fazy eliminacji do Ligi Mistrzów. Lechici wygrali pierwsze spotkanie z Breiðablikiem aż 7:1, dzięki czemu trener Niels Frederiksen mógł dać szansę zawodnikom, którzy dotychczas otrzymywali mniej minut. Sztab szkoleniowy zdecydował się na siedem zmian względem ubiegłotygodniowej rywalizacji.
- Było trochę rotacji, ale to żaden problem. Na treningach jest sporo jakości, każdy z nas jest gotowy do walki, rywalizacji i czeka na swoją szansę. To jest tylko wartość dodana, że jest dużo spotkań, więc możemy pokazywać się z dobrej strony - mówi Filip Szymczak.
Wychowanek Kolejorza wydatnie pomógł w odniesieniu środowego zwycięstwa, a zaczęło się od wysokiego pressingu, który założył razem z Gislim Thordarsonem. 23-latek wywalczył piłkę przed linią końcową, a po chwili wyłożył ją do Mikaela Ishaka. Kapitan Lecha Poznań dopełnił formalności i z najbliższej odległości trafił do siatki. Był to jedyny gol w tym spotkaniu.
- Czyste konto, zwycięstwo, punkty do rankingu. Nic dodać nic ująć. Dobrze, że obyło się bez kontuzji i wszyscy zdrowi możemy przystąpić do kolejnego meczu. Czuję się dobrze fizycznie, a do tego dochodzą liczby. Twardo stąpam jednak po ziemi i skupiam się na każdym kolejnym meczu - podsumowuje 23-latek.
Zapisz się do newslettera