Piłkarze hiszpańskiego Rayo mają w ostatnim czasie prawo do niemałych powodów do zadowolenia. Najbliższy rywal Lecha Poznań w Lidze Konferencji łączy z powodzeniem grę na rodzimym oraz międzynarodowym froncie, notując serię pięciu meczów bez porażki.
Zespół dowodzony przez Iñigo Péreza zaimponował w minionych dniach głównie z powodu walki do samego końca swoich spotkań. Najpierw - w ramach Ligi Konferencji - mierzył się on w Szwecji z BK Häcken, a to spotkanie nie należało do najłatwiejszych z perspektywy stołecznej ekipy. Wystarczy napisać, że gola na 2:2 strzelili oni w trzynastej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to Rumun Andrei Ratiu nie pomylił się przy wykonaniu rzutu karnego. Tym samym Rayo pozostało niepokonane w tych rozgrywkach i podejmie Kolejorza w przyszłym tygodniu z perspektywy siódmej lokaty w tabeli. Sporo emocji jego kibicom dostarczyło również weekendowe starcie z Alaves. Na Campo de Futbol de Vallecas gospodarze bardzo długo starali się dobrać do skóry niżej notowanemu rywalowi i wskoczyć na siódme miejsce La Ligi, ale przyjezdni stawiali zacięty opór. O wszystkim ponownie przesądziło trafienie zanotowane po upływie dziewięćdziesięciu minut, a jego autorem został łączony w mediach z naszą reprezentacją Brazylijczyk o polskich korzeniach, Alemão.
Jeszcze dłuższą, bo wynoszącą osiem spotkań passą bez przegranej mogą poszczycić się gracze szwajcarskiego pucharowicza, Lausanne-Sport FC. Ubiegły tydzień przyniósł jej najpierw skromne, acz bardzo cenne zwycięstwo odniesione nad maltańskim Hamrun Spartans i niezwykle efektowny triumf odniesiony nad Basel. Na uwagę zasługuje pięć goli strzelonych w drugim z wymienionych pojedynków oraz forma strzelecka napastnika z Lozanny, Theo Baira. Kanadyjczyk wypożyczony z francuskiego Auxerre zdobył w niedzielę dublet, a nie tak dawno - przy okazji wygranej 5:0 z Young Bouys - skończył spotkanie z hat-trickiem. Świetna seria jego drużyny nie pozwoliła jeszcze do tej pory w pełni oddalić się od końcówki stawki Super League, ponieważ nad przedostatnim Grasshoppers ma ona zaledwie trzy "oczka" przewagi.
Szóstą porażkę w ósmej kolejce tego sezonu Bundesligi ponieśli zawodnicy prowadzeni przez duńskiego trenera Bo Henriksena. W Stuttgarcie wyszli na prowadzenie chwilę przed przerwą za sprawą zimnej krwi Nadiema Amiriego, który bezbłędnie wykonał rzut karny i dał nadzieję swojej ekipie na przełamanie serii trzech kolejnych ligowych niepowodzeń. O następnej wpadce zdecydował jednak sama końcówka tej części gry oraz ostatni kwadrans, ponieważ w tych fragmentach pojedynku to rywale znaleźli sposób na defensywę Mainz i przeważyli szalę na swoją korzyść. To sprawia, że gracze z Moguncji plasują się na odległym, szesnastym miejscu w tabeli, mając w dorobku tyle samo punktów co przedostatnie Heidenheim. Na pocieszenie pozostaje im drugie zwycięstwo w rozmiarach 1:0 w Lidze Konferencji z minionego czwartku, ponieważ pokonali oni na własnym terenie Zrinski Mostar po szybko zdobytej bramce przez 20-letniego napastnika, Nelsona Weipera.
Niespodziankę w ten weekend sprawił czeski przeciwnik Niebiesko-Białych na międzynarodowej arenie, czyli zespół Sigmy Ołomuniec. Zaczynając jednak chronologicznie, w czwartek odnotowali oni drugi kolejny remis 1:1, a po ligowym podziale punktów z Krawiną przyszedł brak rozstrzygnięcia w konfrontacji z wicemistrzem Polski, Rakowem Częstochowa w Lidze Konferencji. W ich spotkaniu, ale już ponownie na boiskach Chance Ligi, ponownie nie mieliśmy zwycięzcy, ale tym razem gracze Tomasa Janotki mieli prawo czuć umiarkowane zadowolenie. Na ich teren przyjechał bowiem uczestnik Ligi Mistrzów, Slavia Praga, która nadawała ton wydarzeniom na placu, ale drogi do siatki najskuteczniejszej w całej lidze defensywy nie znalazła. Ten wynik spowodował, że drużyna ze stolicy straciła prowadzenie w tabeli na rzecz Jablonca. Sigma jest piąta, a drugiego listopada zmierzy się na wyjeździe z Mladą Bolesław.
Next matches
Thursday
30.10 godz.12:00
Gryf Słupsk
Lech Poznań
Recommended
Subscribe