Grzegorz Wojtkowiak oraz Krzysztof Kotorowski było bohaterami pierwszego powakacyjnego spotkania Muzeum z Legendą. W ten sposób rozpoczęliśmy mistrzowską edycję naszego cyklu - wspominaliśmy tytuł wywalczony w 2010 roku. Już teraz serdecznie zapraszamy na kolejne - w październikowej przerwie reprezentacyjnej, kiedy skupimy się na tytule z 2015.
W środowe popołudnie pojawiło się blisko 50 kibiców Kolejorza, rozeszły się wszystkie wejściówki, jakie przygotowaliśmy. - To nas niezwykle cieszy, bo pokazuje, że jest zapotrzebowanie wśród naszych fanów na takie spotkania. Podczas nich można nie tylko powspominać, posłuchać ciekawych opowieści związanych z historią klubu, ale także pośmiać się, bo nie brakuje anegdot. Fajne też, że nie brakuje odwagi do zadawania pytań i chęci zgłębiania swojej wiedzy wśród naszych gości - mówi Maciej Henszel, menedżer ds. komunikacji i relacji z otoczeniem Lecha Poznań.
W pierwszej części na kibiców w sali konferencyjnej czekał poczęstunek, wtedy też wysłuchali godzinnych wspomnień mistrzów Polski z 2010 roku.
- Cały sezon goniliśmy Wisłę Kraków. Pamiętam, że wkurzeni byliśmy kilka kolejek przed końcem, kiedy zremisowaliśmy na Suchych Stawach z wiślakami 0:0. A jednak potem wszystko się dla nas kapitalnie ułożyło z pamiętną przedostatnią kolejką w Chorzowie. Wtedy po końcowym gwizdku usiedliśmy w szatni, spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i powiedzieliśmy, że już nie możemy tego sp.., no, zepsuć - uśmiechał się Grzegorz Wojtkowiak.
Przypomnijmy, że wówczas tabela wywróciła się w minutę po tym, jak Lech wyszedł na prowadzenie 2:1 z Ruchem, a sekundy później Mariusz Jop wbił samobója i derby Krakowa pomiędzy Cracovią a Wisłą zakończyły się remisem 1:1, co na fotel lidera wywindowało Kolejorza.
- W przerwie znaliśmy wyniki, a po końcowym gwizdku biegł w moją stronę szczęśliwy trener bramkarzy Paweł Primel. Pomyślałem, o co mu chodzi? Bo niby wygraliśmy, ale przecież to nam nic nie dawało. I dopiero po chwili dotarło, że w Krakowie musiało się coś zdarzyć wyjątkowego. A jak już nasi kibice krzyknęli, że idziemy po mistrza, to wszystko stało się jasne - dodawał Krzysztof Kotorowski.
Było oczywiście również wiele ciekawych historii i anegdot, ale zostawiamy je dla tych, którzy się pojawili i mieli możliwość wysłuchać. Po sesji Q&A przyszedł czas na zdjęcia i autografy, a dodatkową atrakcją mistrzowskiej edycji jest możliwość zrobienia fotografii z pucharem za mistrzostwo 2025. Na koniec jak zwykle zwiedziliśmy muzeum. Następna okazja w październiku. Już teraz serdecznie zapraszamy!
Next matches
Saturday
20.09 godz.00:00Recommended
Subscribe