We wtorek oldboje Kolejorza zagrają z Drużyną Wiary Lecha. Stawką tego spotkania będzie awans do kolejnej rundy okręgowego Pucharu Polski. - Gra w takim meczu to dla nas zaszczyt. Mamy duży szacunek dla zawodników, którzy kiedyś grali w niebiesko-białych barwach - mówią kibice poznańskiego klubu.
W przeszłości oba zespoły spotkały się już na piłkarskim boisku. W marcu ubiegłego roku rozegrały mecz towarzyski z okazji 93. rocznicy powstania klubu. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 19:22, nawiązującej do daty powstania klubu. Na boisku lepsi okazali się byli piłkarze Kolejorza, którzy pokonali kibiców 6:2. Trzy bramki w tamtym meczu zdobył były bramkarz Paweł Primel, dwie napastnik Jacek Dembiński i jedną Tomasz Magdziarz. Dla kibiców bramki Marcin Surowiec i Piotr Makowski.
Obaj do dziś grają w drużynie i liczą na to, że zagrają we wtorkowym spotkaniu. - Strzeliłem jedną z bramek Norbertowi Tyrajskiemu. To była duża przyjemność i frajda. Gra w takich meczach dla mnie jest powodem do dumy. Bieganie po boisku z Jarosławem Araszkiewiczem, który przecież grał na najwyższym poziomie, czy Jackiem Dembińskim, którego jeszcze nie dawno oglądałem z poziomu trybun jest czymś wyjątkowym - przyznaje napastnik Marcin Surowiec.
Dla kibiców okazja zmierzenia się ze swoimi idolami z czasów dzieciństwa jest dużym przeżyciem, ale też okazją do sprawdzenia swoich umiejętności na tle doświadczonych piłkarzy. - Gramy o stawkę i nikt nie będzie odstawiać nogi, choć po drugiej stronie boiska stanie rywal, którego każdy z nas darzy ogromnym szacunkiem. Większość z nas zaczynała swoją kibicowską przygodę, gdy zawodnicy z którymi się zmierzymy biegali po boisku reprezentując godnie barwy Lecha - mówi pomocnik zespołu Krzysztof Szenfeld. - Kiedyś z trybun skandowaliśmy ich nazwiska, a teraz z nimi zagramy. To dla nas duże wyzwanie i wspaniałe przeżycie - dodaje.
We wtorkowym spotkaniu nie wystąpi na pewno Jarosław Araszkiewicz. Postać szczególna dla zawodników z Drużyny Wiary Lecha. Jeszcze tydzień temu wspólnie z trenerem Jarosławem Wróblewskim prowadził trening. Śmiał się, że kibice przegrają wysoko i nie będą mieli najmniejszych szans. - Możecie wystawić w tym meczu dwóch bramkarzy, a i tak przegracie - żartował pięciokrotny mistrz Polski z Kolejorzem. - Dobrze, że Araś nie zagra, ponieważ zna nasze słabe strony i mógłby to wykorzystać, a my musimy awansować do następnej rundy - mówi prezes Drużyny Wiary Lecha Paweł Piestrzyński.
Nie da się jednak ukryć, że brak Araszkiewicza to duża strata dla całej otoczki wtorkowego spotkania. Wiedzą o tym też w Drużynie Wiary Lecha. - Tak naprawdę to żałujemy, że nie zagra. Jasne, cieszymy się, że został trenerem. Szkoda jednak, że nie kilka dni później. W tym meczu mógłby się z nami pożegnać. Bo wierzymy oczywiście, że Jarek do nas wróci - podkreśla prezes kibicowskiej drużyny.
Początek spotkania oldbojów z kibicami we wtorek 27 września o godz. 19.
Wisła Płock
Lech Poznań
Zapisz się do newslettera