Świetny Kvekveskiri z Rakowem

Trener John van den Brom w meczu z Rakowem zdecydował się postawić na Jespera Karlströma, Radosława Murawskiego i Nikę Kvekveskiriego w środku pola. Takie zestawienie drugiej linii mogliśmy oglądać w spotkaniach z Villarreal (3:4) czy Austrią Wiedeń (1:1). Gruzin w tych rywalizacjach grał jako defensywny pomocnik, natomiast w starciu z Medalikami wystąpił na pozycji numer dziesięć.

- W tym meczu trener dał mi trochę inne zadania na boisku, byłem zawodnikiem bardziej ofensywnym. Moim głównym celem była pomoc kolegom z drużyny w grze z przodu. Cieszę się, że mi się to udało, bo to było niezwykle ważne spotkanie dla nas, ponieważ pamiętaliśmy ostatni mecz Rakowem, który przegraliśmy. Chcieliśmy wygrać, tym bardziej, że cały czas walczymy o trzecie miejsce. Jeśli mogę pomóc drużynie na innej pozycji, z innymi zadaniami jestem zawsze na to gotowy - mówi Nika Kvekveskiri.

Gruzin miał duży wpływ na ofensywną grę Lecha Poznań. Pomocnik w pierwszej połowie idealnie dośrodkował piłkę na głowę Filipa Marchwińskiego, który otworzył wynik spotkania, a po zmianie stron został sfaulowany w polu karnym przez Vladislava Kochergina. ''Wapno'' na bramkę zamienił po chwili Kristoffer Velde. Kvekveskiri za swój występ trafił do najlepszej jedenastki kolejki PKO BP Ekstraklasy.

- Filip ma umiejętności i potrafi odpowiednio poruszać się w polu karnym, szuka tych przestrzeni w polu karnym przeciwnika. Wie jak znaleźć miejsce pomiędzy obrońcami, żeby stworzyć sobie sytuacje do wykończenia akcji. Zawszę szukam lepiej ustawionych kolegów, aby spróbować zagrać im piłkę. Marchwiński jest młodym zawodnikiem, ale ma za sobą już bardzo dużo rozegranych meczów w Lechu. Odbyliśmy ze sobą sporo treningów, na których strzelamy właśnie takie gole. Rozumiemy się na boisku całkiem nieźle – stwierdza pomocnik Lecha Poznań.