Rezerwy awansowały do drugiej ligi!

Sobotnie starcie mogło zdecydować o końcowym kształcie czołówki tej stawki. Zwyciężając z Radunią lechici zapewniali sobie bowiem pierwszą pozycję w tabeli i w rezultacie promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Naprzeciwko nim stanęli jednak przyjezdni ze Stężycy, którzy także cały czas liczyli się w walce o zwycięstwo w grupie II.

Pierwsze minuty tej konfrontacji upłynęły pod znakiem ostrożnej gry z obu stron. Nie znaczy to jednak, że oglądaliśmy monotonne spotkanie, bo zarówno Kolejorz, jak i przyjezdni starali się przeprowadzać szybkie, efektowne akcje. Ich wysiłki kończyły się z reguły w okolicy pola karnego swojego rywala, więc ani Karol Szymańśki, ani golkiper ze Stężycy nie mieli w tych fragmentach meczu wiele pracy. Mimo to tempo utrzymywało się na dobrym poziomie i mimo ostrych wejść szczególnie ze strony Radunii ten pojedynek oglądało się przyjemnie.

W końcu nadeszła 29. minuta, która przyniosła otwarcie wyniku. Piłkę przed „szesnastkę” do Krzysztofa Kołodzieja wycofał boczny obrońca, Arkadiusz Kaczmarek. Napastnik podniósł głowę i dostrzegł nieźle ustawionego w lewym sektorze Jakuba Kamińskiego, który bez zastanowienia odegrał do Kołodzieja. Ten uderzył technicznie z lewej nogi, futbolówka trafiła w słupek, plecy bramkarza gości i znalazła drogę do siatki. Mieliśmy 1:0, a położenie rezerw Lecha stało się od tego momentu bardzo komfortowe.

Jeszcze przed przerwą szansę na zdobycie bramki miały oba zespoły. Najpierw z bliska pomylił się po strzale głową jeden z przyjezdnych, a na trzy minuty przed zejściem do szatni ładnie w polu karnym przeciwnika zachował się skrzydłowy Paweł Tupaj. Oddał sytuacyjny strzał, który sprawił sporo kłopotów golkiperowi Radunii. Po tej części jednak wynik się już nie zmienił i to lechici udali się na odpoczynek w lepszych humorach.

Druga część gry mogła rozpocząć się dla niebiesko-białych w wymarzony sposób. Do piłki ustawionej na dwudziestym metrze podszedł rozgrywający Bartosz Bartkowiak. Wykonał rzut wolny niemal bezbłędnie, bo udało mu się zmylić golkipera gości, ale futbolówka przeleciała niedaleko obok słupka jego bramki. To właśnie jego koledzy posiadali w tym momencie kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i nie pozwalali swoim przeciwnikom na zbyt wiele. Grali cierpliwie w ofensywie i bardzo uważnie w swoich tyłach. Świetna okazja do podwyższenia prowadzenia nadarzyła się im po blisko godzinie, kiedy to w "szesnastce" Radunii faulowany został Tupaj. "Jedenastki" nie wykorzystał jednak Kołodziej, którego intencje zostały wyczute i w dalszym ciągu utrzymywał się wynik 1:0.

Taki stan rzeczy nie utrzymywał się jednak zbyt długo. W 67. minucie świetną kombinację lewą stroną zainicjowali Kamiński z Kołodziejem, a drugi z nich obsłużył idealnym podaniem w tempo czekającego na trzecim metrze Tupaja. Ten nie miał już problemów z dopełnieniem formalności i zapisał na swoim koncie bezcenne trafienie. Zawodnicy ze Stężycy mogli jeszcze zdobyć bramkę kontaktową, ale na nieco ponad dziesięć minut przed końcem kapitalną paradą po mocnym uderzeniu z bliska popisał się Szymański. Swojej drużyny nie uchronił za to przed stratą gola w doliczonym czasie, ale nie miało to już wpływu na końcowe rozstrzygnięcia i w tym meczu, i w tych rozgrywkach.

Tym bardziej, że jeszcze przed końcowym gwizdkiem czerwoną kartkę za faul na Tupaju otrzymał jeden z przyjezdnych, a rzut wolny w perfekcyjny sposób wykonał Dariusz Dudka. Piękny, mierzony strzał i zrobiło się już 3:1! Tym samym podopieczni szkoleniowca Ulatowskiego zwyciężyli w tym kluczowym spotkaniu i po jego zakończeniu mogą cieszyć się z zasłużonego awansu do drugiej ligi!

Lech II Poznań – Radunia Stężyca 3:1 (1:0)

Bramki: Kołodziej (29.), Tupaj (67.), Dudka (90+5.) - (90+3.)

Czerwona kartka: Kaszuba (90+4.)

Lech II Poznań: Karol Szymański – Arkadiusz Kaczmarek, Wiktor Pleśnierowicz, Dariusz Dudka, Kacper Andrzejewski (73. Marcin Maćkowiak) – Mateusz Skrzypczak, Łukasz Norkowski, Bartosz Bartkowiak (90. Filip Nawrocki) – Paweł Tupaj, Krzysztof Kołodziej (80. Jakub Karbownik), Jakub Kamiński (86. Kacper Janiak)