Pięć kolejnych wygranych Lecha. Rekord jeszcze daleko

Lechici w ostatnich tygodniach zachwycają swoją formą. Zanotowali pięć wygranych z rzędu, choć przecież w aż czterech przypadkach grali na wyjeździe, w tym trzy razy w trakcie walki o fazę grupową Ligi Europy. Ta seria rozpoczęła się od triumfu w Sztokholmie ze szwedzkim Hammarby IF 3:0. Trzy dni później było 1:0 w pierwszych od 25 lat derbach Poznania z Wartą. Później dwie efektowne wiktorie na Starym Kontynencie - z cypryjskim Apollonem Limassol 5:0 w Nikozji, a także 2:1 z belgijskim Royal Charleroi na jego boisku. I w minioną niedzielę poznaniacy ograli w Gliwicach Piasta 4:1. Szansa na kontynuację po przerwie reprezentacyjnej.

Do wyrównania rekordu wciąż jednak brakuje jeszcze czterech triumfów. Dziewięć razy z rzędu Lech wygrywał w sezonie 1998/99, kiedy prowadzony przez trenera Adama Topolskiego zespół zupełnie niespodziewanie spisywał się fenomenalnie jesienią. Ale tutaj jest jedno zastrzeżenie - to była passa ligowa, z wyłączeniem pozostałych rozgrywek. A my rozpatrujemy kolejne wygrane bez podziału na ligę i wszelkie puchary. I tutaj ta seria sprzed 21 lat kurczy się do siedmiu meczów, bo w międzyczasie w październiku była porażka w Pucharze Polski z Petrochemią Płock (1:2).

To nie jest jednak najlepszy wynik w historii. Tutaj trzeba cofnąć się do sezonu 1983/84, kiedy niebiesko-biały zdobyli jedyny dublet, czyli mistrzostwo oraz Puchar Polski. Wówczas 25 kwietnia rozpoczęli taką serię: Zagłębie Sosnowiec 1:0, Motor Lubin 2:1, Legia Warszawa 2:0, Cracovia 1:0, Górnik Wałbrzych 1:0, Ruch Chorzów 3:0 (Puchar Polski), Górnik Zabrze 1:0, ŁKS 4:1, Ruch Chorzów 3:1. Razem - dziewięć spotkań! Ostatnie 3 czerwca, a tydzień później Lech znalazł pogromcę - lepszy okazał się GKS Katowice (0:2).

I to właśnie ten wynik ściga obecny Kolejorz. Ciekawostka jest taka, że w tamtym sezonie poznaniacy "machnęli" jeszcze sześć wygranych po kolei, było to na początku sezonu, a w tym bardzo cenny triumf (2:0) nad mistrzem Hiszpanii, Athletic Bilbao. Na podium to osiągnięcie jednak się nie łapie. Tutaj bowiem potrzeba siedmiu zwycięstw z rzędu. Powyżej mieliśmy taki przykład z rozgrywek 1998/99, ale są jeszcze dwa kolejne. Najpierw na starcie sezonu 1992/93, kiedy Lech wywalczył Superpuchar Polski po ograniu Miedzi Legnica (4:2), a potem nikt nie urwał mu choćby punktu w sześciu pierwszych kolejkach ligowych. Z kolei wiosną 2013 roku trener Mariusz Rumak "wykręcił" taką serię: Pogoń Szczecin 2:0, Lechia Gdańsk 4:2, Piast Gliwice 3:0, Zagłębie Lubin 3:1, Jagiellonia Białystok 1:0, Wisła Kraków 1:0 i Widzew Łódź 4:0. 18 maja lechici pojechali walczyć o mistrzostwo Polski na stadion Legii przy Łazienkowskiej i przegrali 0:1.

W sezonie 1977/78 było sześć kolejnych meczów wygranych, w tym jeden w Pucharze Polski. A passa pięciu triumfów zdarzyła się jeszcze siedem razy. Kolejno w: 1950 roku (w tym rekordowe 11:1 z Szombierkami Bytom), a także sezonach 1980/81, 1982/83 (w tym dwumecz w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych z mistrzem Islandii), 2007/2008, 2009/2010 (na koniec sezonu, co przypieczętowało tytuł!), 2013/2014 oraz 2016/2017.

Łącznie zatem pięć i więcej wygranych z rzędu, licząc udział we wszystkich rozgrywkach, Lech miał w swojej historii piętnaście razy. Wliczając to trwające osiągnięcie ekipy Żurawia.