"Nigdy nie usłyszałem, że jestem transferem do rezerw"

Droga 24-latka do pierwszego zespołu Lecha były długa i pełna zakrętów. Pomimo kilku podejść, mających miejsce jeszcze przed jego transferem do Warty Poznań, prawdziwą szansę otrzymał dopiero po powrocie do Kolejorza. Teraz, bogatszy o wiele doświadczeń, łatwiej jest mu jednak dostrzec różnice pomiędzy pierwszym a trzecim poziomem rozgrywkowym.

- W pierwszej drużynie dostrzegam większą kulturę gry. Bardziej szanuje się piłkę, akcje nie są takie rwane. Trzeba przez to cały czas być odpowiedzialnym. W drugim zespole jest więcej strat - przyznaje lechita.

Powrót 24-latka budził skrajne emocje wśród kibiców klubu z Bułgarskiej. Najczęściej formułowanym wobec defensora zarzutem był ten, mówiący, że ma on wzmocnić drugi zespół poznaniaków, który rozpoczynał swoją przygodę na szczeblu centralnym.

- Nigdy nie usłyszałem od klubu, że jestem transferem do rezerw - wyznaje Dejewski. - Staram się na każdym treningu udowadniać swoją wartość, ponieważ cały czas się rozwijam. Chcę grać jak najwięcej, jeśli jednak będę musiał zejść do rezerw, zejdę i zagram - dodaje.

Zawodnikiem, z którym Dejewski najczęściej tworzył duet stoperów podczas występów w pierwszym zespole Kolejorza to Djordje Crnomarković. Od pierwszej minuty partnerował jednak również Thomasowi Rogne, a z Lubomirem Šatką na środku obrony rozegrał dwanaście minut. - Nie ma znaczenia z kim gram. Z każdym z chłopaków rozumiem się coraz lepiej. Ciężko trenujemy na treningach, co przynosi efekty - mówi wychowanek Lecha.

Od dwóch ligowych zwycięstw z rzędu lechici rozpoczęli ostatnią prostą zmagań w 2019 roku. Dokładając do tego awans do kolejnej rundy Pucharu Polski są na fali wznoszącej, która pozwala im budować pewność siebie przed ostatnimi starciami. - Zespół zawsze reaguje dobrze na wygrane. Chcemy kontynuować naszą serię. Pozostały trzy mecze i wierzę, że jesteśmy w stanie w nich zwyciężyć - kwituje "Dejka".