- Każdy z nas inaczej wyobrażał sobie początek sezonu - mówią zgodnie trener i zawodnicy Drużyny Wiary Lecha. Kibice są przekonani, że najgorsze za nimi, a dzięki wysokiej wygranej z Piastem Kobylnica rozpoczną marsz w górę tabeli.
Sezon ligowy drużyna trenera Jarosława Wróblewskiego rozpoczęła fatalnie. Po czterech meczach miała na swoim koncie jedynie cztery punkty, przegrywając aż dwa spotkania. Kluczowym momentem było spotkanie z Concordią Murowana Goślina. Poznaniacy prowadzili od 12. minuty, ale na przerwę schodzili z wynikiem 1:4. Po bardzo emocjonującej rozmowie w szatni, zespół wyszedł na drugą połowę niezwykle zmobilizowany i ostatecznie wywalczył remis 4:4. W minioną sobotę fani Kolejorza wygrali drugi mecz w sezonie - rozbili wicelidera rozgrywek aż 7:1.
- Każdy z nas inaczej wyobrażał sobie początek sezonu. To jednak boisko wszystko weryfikuje. W kluczowych momentach zabrakło nam koncentracji oraz zwyczajnego boiskowego szczęścia. Kluczowym momentem była druga połowa meczu z Concordią. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, co udało nam się potwierdzić w spotkaniu z Piastem. Mam nadzieję, że będzie to zastrzyk energii na pozostałe mecze - podkreśla Piotr Makowski, który w ostatnim spotkaniu pojawił się na boisku w drugiej połowie i zdobył w niej dwie bramki.
Zdaniem kapitana zespołu, Macieja Łaszyńskiego, sytuacja w tabeli była nienajlepsza. Nie było jednak powodów do niepokoju. - Nie myślałem o początku sezonu, jak o kryzysie. Ten by był, gdybyśmy przegrali ostatnie dwa mecze. Pierwsza połowa z Concordią wyglądała bardzo źle. Na szczęście po przerwie zobaczyliśmy inną drużynę. To co powiedzieliśmy sobie w szatni podziałało bardzo dobrze i udało nam się wyjśc z tego spotkania z twarzą. Szacunek dla całego zespołu za drugą połowę tego meczu - podkreśla jeden z najbardziej doświadczonych zawodników.
Duży wpływ na poprawę gry miało odpowiednie podejście zawodników. Kibice w poprzednim sezonie zajęli drugie miejsce w tabeli i są jednym z faworytów do awansu do czwartej ligi. - Zespół jest dobrze przygotowany do sezonu. Ostatnie dwa mecze pokazały, że jesteśmy gotowi do tego, by walczyć przez 90 minut. Problem był w naszych głowach. Wiem, że mecz z Concordią da nam dużo pewności siebie i teraz będziemy nie do zatrzymania. Pokazaliśmy że jesteśmy silnym zespołem, a przy pełnym zaangażowaniu i woli walki możemy osiągnąć dużo - zaznacza trener, Jarosław Wróblewski.
DWL po pięciu kolejkach ma na swoim koncie siedem punktów. Cztery z nich wywalczyła w ostatnich dwóch spotkaniach. Cały czas jednak traci do lidera aż osiem punktów. Świetnie sezon ligowy rozpoczął zespół Zjednoczonych Trzemeszno, który wygrał wszystkie spotkania. Jedną porażkę na swoim koncie ma zespół Lechii Kostrzyn, do którego kibice tracą pięć oczek. Przedstawiciele drużyny kibiców są jednak zgodni, co do celów na ten sezon. Jest nim awans.
- Naszym celem jest awans i nic się nie zmienia. Każda inna lokata będzie dla nas rozczarowaniem - podkreśla Makowski. - Będziemy walczyć o awans. Sytuacja w tabeli nie jest jeszcze zła. Gdy wygramy dwa, trzy mecze, to znajdziemy się w czołówce ligi. Chcemy zająć pierwsze miejsce. Celem minimum jest podium - zaznacza z kolei trener, Jarosław Wróblewski, który stara się tonować nastroje i koncentrować się na najbliższych spotkaniach.
W środę zespół zagra w trzeciej rundzie okręgowego Pucharu Polski z juniorami Polonii Środa, a w niedzielę mecz derbowy z TPS-em Winogrady. - W tych meczach musimy potwierdzić nasze ambicje. Tylko wygrywając każde kolejne spotkanie, możemy zrealizować nasze cele - podkreśla Makowski, a wtóruje mu Łaszyński. - Z Piastem pokazaliśmy jak powinniśmy grać w każdym meczu. Takie nastawienie powinniśmy pokazać w kolejnych spotkaniach. Musimy sami sobie udowodnić, że potrafimy to zrobić - kończy kapitan DWL.
Zapisz się do newslettera