Lech Poznań - Crvena Zvezda Belgrad 3:1 2:0

Od pierwszej minuty w spotkaniu Lecha z Crveną Zvezda na boisku panowała gorąca atmosfera. Nie brakowało ostrych starć, a nawet przepychanek między zawodnikami. Lechici z agresywną postawą przeciwnika potrafili sobie poradzić dzięki większej kulturze gry. Poznaniacy starali się konstruować swoje akcje szybkimi podaniami i to przynosiło efekty. Kolejny raz błyszczał Sławomir Peszko. Jego rajdy często faulami musieli przerywać rywale. Gdy lechita urwał im się w trzeciej minucie i dośrodkował do Roberta Lewandowskiego, jeden z obrońców w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed bramki. W odpowiedzi z 16 metrów uderzał Trifunović, ale pewnie piłkę złapał Krzysztof Kotorowski. Po 15 minutach było 1:0 dla Kolejorza. Semir Stilić dośrodkował z rzutu wolnego, a z 10 metrów potężnym strzałem Stamenkovica pokonał Manuel Arboleda. W 20 minucie Serbowie mogli wyrównać, ale z rzutu karnego piłkę prosto w poprzeczkę posłał Blazic. Gra była otwarta, oba zespoły szukały swoich szans, ale częściej przy piłce byli jednak lechici. Ataki podopieczny Jacka Zielińskiego dały kolejny efekt w 39 minucie. Lewandowski zagrał prostopadle między obrońców, zza ich pleców wybiegł Peszko i w sytuacji sam na sam przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Stamenkovicem. Jeszcze przed przerwą podwyższyć prowadzenie mógł Semir Stilić, ale jego techniczne uderzenie zdołał odbić bramkarz rywali.

Po zmianie stronę początkowo nadal lepiej spisywali się lechici, ale z upływem czasu coraz więcej pracy miał Kotorowski. W 53 minucie popisał się kapitalną interwencją broniąc mocny strzał Savio. Po godzinie gry było już 3:0 dla Kolejorza. Tym razem Peszko zrewanżował się Lewandowskiemu świetnym podaniem za plecy obrońców i napastnik Kolejorza bez problemów wykorzystał sytuację sam na sam. Chwilę później Lech mógł prowadzić jeszcze wyżej. Lewy" ograł bowiem aż trzech rywali, odegrał do Peszki, ten wypatrzył na prawej stronie Sergeia Krivetsa, ale Białorusin minimalnie przestrzelił. Potem coraz odważniej atakować zaczęli Serbowie, a lechici szukali szczęścia już głównie w kontratakach. Pewnie w bramce Kolejorza spisywał się Kotorowski, który w 65 kapitalnie obronił uderzenie Jevitca. Przy uderzeniu tego samego zawodnika w 70 minucie nie miał jednak już nic do powiedzenia, bowiem napastnik Zvezdy, miał zbyt dużo miejsca na 10 metrze i mógł spokojnie przymierzyć obok bramkarza Kolejorza. Na boisku pojawiła się dziś również w komplecie cała młodzież. Po raz pierwszy okazję gry dostał Jarosław Ratajczak, który w końcówce meczu dwa razy ładnie przerwał akcje rywali. Bardzo aktywny w ataku był Bartosz Bereszyński, który często wygrywał walkę z dysponującymi lepszymi warunkami fizycznymi zawodnikami Zvezdy.

Kolejorz w starciu z mocnym rywalem pokazał się z naprawdę dobrej strony. Lechici gdy trzeba było pokazali charakter, ale przede wszystkim dzięki grze kombinacyjnej potrafili poradzić sobie z agresywną defensywą Serbów.

 

Lech Poznań - Crvena Zvezda Belgrad 3:1 (2:0)

Bramki: 15. Arboleda, 39. Peszko, 60. Lewandowski - 70. Jevtić

Żółte kartki: Lewandowski, Arboleda, Wojtkowiak, Bereszyński (Lech) - Ignjatijević, Blažić, Perović, Jevtić (Crvena)

Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki (88. Jarosław Ratajczak), Manuel Arboleda (63. Zlatko Tanevski), Ivan Djurdjević - Jan Zapotoka (69. Mateusz Możdżeń), Dimitrije Injać - Sławomir Peszko (70. Bartosz Bereszyński), Semir Stilić (85. Kamil Drygas), Sergei Krivets (63. Tomasz Mikołajczak) - Robert Lewandowski (78. Mateusz Szałek).