Jednym z widzów pierwszego dnia turnieju Xiaomi Lech Cup był Krzysztof Kotorowski, który ze szczególną uwagą śledził występy drużyny trenera Łukasza Chęcińskiego. W zespole z rocznika 2006 pełni bowiem rolę trenera bramkarzy. - Ci chłopcy mają się ogrywać i rywalizować z trudnymi przeciwnikami, także zza granicy. Jestem podbudowany ich postawą dzisiejszego dnia - ocenia były bramkarz Lecha Poznań.
W trakcie trwania sobotnich spotkań Kotorowski nie ukrywał zadowolenia z gry młodych lechitów. - Jestem pod wrażeniem. Grają ładnie dla oka, zdobywają dużo bramek, imponują skutecznością, pozostaje tylko się z tego cieszyć - komentuje 41-latek. - Tym chłopcom z pewnością nie brakowało mobilizacji, grają przed własnymi kibicami i swoimi rodzicami, którzy wspaniale ich dopingują - dodaje golkiper, który z Kolejorzem zdobywał mistrzostwo Polski w 2010 roku.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej bramkarz zdecydował się na współpracę z Akademią Lecha Poznań. - Chciałem pracować w klubie, w którym spędziłem ponad 12 lat jako zawodnik. Ciągnęło mnie do zajęć na boisku z młodymi zawodnikami. Stwierdziłem, że jeszcze nie czas na obejmowanie stanowiska za biurkiem - mówi z uśmiechem Kotorowski. – Staram się pomagać w rozwoju tych chłopców. Dostosowujemy ćwiczenia do potrzeb graczy, próbuję przekazywać swoje doświadczenia i wiedzę, które w życiu nabyłem - zaznacza trener bramkarzy zespołu szkoleniowca Chęcińskiego.
W meczach rozgrywanych w sobotę w poznańskiej Arenie nie brakowało emocji oraz zwrotów akcji. Zdaniem Kotorowskiego, taka właśnie jest specyfika piłki juniorskiej. - W trakcie takiego turnieju drużynom mogą zdarzać się zarówno dobre, jak i nieco słabsze mecze. Chłopcy grają na żywioł i cieszą się piłki i ja to absolutnie popieram. Bardzo ważna jest siła mentalna tych zawodników, to ona pozwala im pokazywać pełnię umiejętności – podsumowuje Kotorowski.
Next matches
Thursday
28.08 godz.20:00Sunday
31.08 godz.17:30Recommended
Subscribe