Lech Poznań kończy osiemnastą edycji Enea Lech Cup na czwartym miejscu. W niedzielę młodzi gracze Kolejorza rywalizowali w Lidze Mistrzów, w której po trzech remisach uplasowali się na trzeciej lokacie. W spotkaniu o brąz zespół Kolejorza z rocznika 2014 uległ natomiast KRC Genk, ale po weekendzie pełnym emocji jego zawodnicy pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
Po sobotnich zmaganiach Niebiesko-Biali wiedzieli, że o końcowe rozstrzygnięcia przyjdzie im powalczyć w Lidze Mistrzów kolejno z KRC Genk, Atalantą BC oraz Manchesterem City. Drużyna trenerów Łukasza Schalotte oraz Radosława Cegielskiego znalazła się w prestiżowym gronie dzięki bardzo dobrej postawie podczas pierwszego dnia zawodów, ale długa historia turnieju zdążyła pokazać w ubiegłych latach, że niedziela może napisać już zupełnie inne scenariusze.
A ten okazał się dla lechitów obfitujący w niezwykłą dawkę emocji, zwrotów akcji, niespodziewanych wydarzeń i... niestety z ich perspektywy, spory niedosyt. Reprezentanci Kolejorza bowiem nie ulegli w ramach Ligi Mistrzów ani jednemu przeciwnikowi, ale nie dane im było zagrać o złoto. Wszystko przez to, że każde z ich spotkań zakończyło się remisem, a wszystkie te podziały punktów miały swoją dramaturgię. W pierwszym z nich - przeciwko Belgom z Genk - Niebiesko-Biali musieli gonić wynik i to ze stanu 0:3, ale kapitalny finisz po golu Wojciecha Janowicza i dublecie Fabiana Ciskowskiego dał im rezultat 3:3.
Liga Mistrzów upłynęła dla Lecha pod znakiem i odrabiania strat, i efektowych dubletów. Atalanta BC wychodziła bowiem w kolejnym pojedynku dwukrotnie na prowadzenie, ale za każdym razem ripostę znajdował na to kapitan gospodarzy, Maciej Lasecki. Wyjść na czoło rywalizacji już się naszym zawodnikom nie udało, a to oznaczało jedno - żeby zagrać w wielkim finale Enea Lech Cup, trzeba będzie pokonać niezwykle mocny na poznańskiej ziemi Manchester City.
I tu ponownie obejrzeliśmy powtórkę z rozrywki, bo The Citizens aż trzy razy meldowali się na prowadzeniu. Gole dla nich strzelali brylujący w przednich formacjach Abi-Junior Arowolo oraz Michael Mellor, a w szeregach Kolejorza z odpowiedziami spieszyli Ciskowski i... bramkarz, Jan Grzelak. Golkiper spróbował szczęścia z dalszej odległości, korzystając z braku koncentracji swojego vis a vis z Wysp Brytyjskich i dwa razy mógł unieść ręce w geście triumfu. Wysiłki jego oraz jego kolegów okazały się jednak niewystarczające, bo trzy punkty pozwoliły im zająć trzecią lokatę w bardzo wymagającej stawce i to oznaczało, że w ostatnim starciu zagrają o brąz.
Z Belgami poznaniacy mierzyli się wcześniej w ten weekend dwukrotnie, za każdym razem remisując 2:2. Wiadomo było, że w trzeciej konfrontacji obejrzymy już rozstrzygnięcie. Mogący liczyć na żywiołowy doping wielu gardeł z trybun na Morasku przez całe dwa dni Niebiesko-Biali ruszyli do przodu od początkowych fragmentów, ale to goście z Genk cieszyli się z dwóch pierwszych trafień. Podopieczni trenerów Schalotte i Cegielskiego mieli swoje okazje, stawiali czoła rywalom, jednak na przerwę udali się z jeszcze jedną bramką straty. W drugą połowę weszli jednak w najlepszy możliwy sposób, bo po ich znaku rozpoznawczym - dobrym pressingu - strzelili gola kontaktowego, a uczynił to Borys Klupś.
W kolejnych odsłonach gospodarzom brakowało nieco szczęścia, bo na ich drodze stanęła najpierw poprzeczka, a następnie słupek, dopisało ono za to przyjezdnym, którzy podwyższyli na 4:1. Po raz drugi z rzędu więc Kolejorza zajmuje więc w Enea Lech Cup czwarte miejsce, ale jedno nie ulega wątpliwości - lechici z rocznika 2014 pokazali w ten weekend kawał dobrego futbolu, włożyli w rywalizację masę ambicji, charakteru i poświęcenia, a za występ należą im się zasłużone brawa!
Wyniki Lecha Poznań w Lidze Mistrzów:
Lech Poznań - KRC Genk 3:3 (Janowicz, Ciskowski x2)
Lech Poznań - Atalanta BC 2:2 (Lasecki x2)
Lech Poznań - Manchester City 3:3 (Grzelak x2, Ciskowski)
Mecz o 3. miejsce
Lech Poznań - KRC Genk 1:4 (Klupś)
Spotkania grupowe rozgrywano w formacie 1 x 15 minut, a te o końcowe miejsce w turnieju 2 x 10 minut
SK Sigma Ołomuniec
Lech Poznań
Zapisz się do newslettera