Dziennikarze przed meczem Lech - Legia

Roman Kołtoń (Prawda Futbolu): "To pojedynek lidera, który chce potwierdzić swoją wartość, z drużyną młodości oraz radości ekstraklasy."

Mecz Lech - Legia - jako hasło - zapowiada się niesamowicie. On zawsze ma ten "smaczek", a tym razem jest to pojedynek lidera, który chce potwierdzić swoją wartość, z drużyną młodości oraz radości ekstraklasy. Lech będzie chciał sprawdzić się na tle takiego rywala. Liga potrzebuje wiodących zespołów, które mają na siebie pomysł. I ten pomysł widać u warszawiaków oraz poznaniaków. Takim spotkaniem należy się cieszyć. Sam wybierałem się do Poznania, lecz niestety dochodzi tutaj drugi aspekt kolejki, czyli brak publiczności.

Krytykowałem rotowanie składem trenera Aleksandra Vukovicia. Ten znalazł jednak ład, a pomimo tego daje szasne młodym zawodnikom. Lech poszedł ten krok dalej. Myślę, że wyjdzie to na dobre jemu oraz polskiej piłce. Naprawdę cieszę się na taki mecz. Legii - jeśli wygra - nic nie zatrzyma w drodze po mistrzostwo. Kolejorz pokusi się o pokrzyżowanie jej szyków. Zwycięstwem bowiem nie tylko utrudni legionistom zadanie. Udowodni, że aspiruje - może nie do tytułu, bo ze względu na stratę w tabeli o ten będzie ciężko - ale do pierwszej trójki.

Maciej Murawski (były piłkarz, ekspert Canal+): "Brak kibiców odciśnie swoje piętno."

Myślę, że będzie to bardzo otwarty mecz, ponieważ obaj trenerzy chcą, aby ich zespoły prezentowały ofensywny futbol. Są momenty, w których oddają inicjatywę, ale niezwykle rzadko. Preferują grę do przodu, naciskają przeciwnika. Nie jest to również spotkanie, które bezpośrednio decyduje o mistrzostwie. Gdyby tak było presja mogłaby spowodować, że zrobią się z tego piłkarskie "szachy". To prestiżowy pojedynek zarówno dla Lecha, jak i Legii. Sobotni rywale udowadniają dobrą formę i od początku wiosny pokazują się z dobrej strony. Aspektem, który z pewnością zadziała jednak na niekorzyść tego starcia będzie brak kibiców.

Pod względem sportowym to dobry moment na rozegranie tego meczu, choć Legia ma nieco większe kłopoty kadrowe. Ze względu na panującą sytuację jest to jednak nieodpowiednia chwila, bo jeszcze kilka tygodni wcześniej to spotkanie zostałoby rozegrane przy pełnych trybunach. To rywalizacja, którą żyje cała Polska. Brak kibiców odnajdzie swoje odzwierciedlenie w postrzeganiu tego pojedynku. Odczują to również piłkarze. Oczywiście będą się starać, ale nie poczują tej adrenaliny oraz emocji. To nie sparing, a bardzo ważne starcie. Może być pełen fantastycznych akcji i bramek, lecz to odciśnie swoje piętno na ekstraklasie.

Leszek Milewski (Weszło!): "To spotkanie może nie być jakoś bardzo efektowne, lecz myślę, że Lech będzie przeważał."

Nie będę zdziwiony, jeśli Lech wygra ten mecz. Nie tylko dlatego, że Legia przyjedzie do Poznania osłabiona. Kolejorz prezentuje bardzo przyjemny styl. Muszę przyznać, że mało który zespół ogląda mi się tak dobrze. Wiele mówi się o stawianiu na młodych zawodników, a oni po prostu zaczęli to realizować. Przed sezonem miałem duże wątpliwości odnośnie koncepcji Lecha - czy to stawianie na młodzieżowców nie jest przesadne, zbyt drastyczne. Teraz, kiedy mierzą się z liderującą Legią, ich zwycięstwo jest ostatnią szansą na to, by w tych rozgrywkach zaistniały jeszcze emocje. Podjęcie radykalnego ryzyka w tym przypadku się opłaciło.

Spodziewam się wyrównanego spotkania. Trzeba jednak pamiętać o osłabieniach warszawiaków. Chciałbym, aby Legia miała możliwość wystąpienia w najmocniejszym składzie, bo tylko wtedy mielibyśmy możliwość pełnego porównania obu zespołów. To spotkanie może nie być jakoś bardzo efektowne, lecz myślę, że to Lech będzie przeważał. Gdybym miał postawić, wskazałbym na niego. Nie zmienia to faktu, że dalej - nawet w przypadku wygranej gospodarzy - będę uważać legionistów za faworytów do mistrzostwa.

Konrad Witkowski (Piłka Nożna): "To pole do popisu dla trenera Dariusza Żurawia."

Mecze Lecha z Legią zawsze niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny, co jednak niekoniecznie przekłada się na jakość piłkarską. Często są to widowiska, ale bywają też spotkania takie, o których szybko zapominamy. Mam jednak wrażenie, że tym razem do polskiego klasyku - pomijając aktualne wydarzenia pozasportowe - dochodzi w idealnym momencie. Oba zespoły są w formie. W miniony weekend Legia przegrała z Piastem Gliwice, zaś poznaniacy nie zdołali zwyciężyć w Krakowie, co jednak nie zmienia faktu, że są to najefektowniej grające drużyny w lidze. Nie wiemy, czy za miesiąc również mielibyśmy gwarancję tak wysokiego poziomu.

Kolejorz grający z Legią u siebie, a przy Łazienkowskiej, to dwa różne zespoły. Zastanawiam się, czy gospodarze od początku zagrają tak odważnie, jak mają to w zwyczaju w ostatnich miesiącach. To pole do popisu dla trenera Dariusza Żurawia: "wysokie wyjście" na Legię może być sposobem na jej zaskoczenie, bo nikt w ekstraklasie nie gra ze stołecznym zespołem w ten sposób. O ile poznaniacy pozostaną wierni swojemu stylowi, a dodatkowo będą skuteczni i wystarczająco zdeterminowani - mogą zwyciężyć. Uważam, że decydujące będzie to, kto w sobotę zada pierwszy cios. Szanse na wygraną? Typuję 51% na Lecha, a 49% na Legię.