Lech Poznań stara się niczego nie zaniedbywać w kontekście nadchodzącego udziału w europejskich pucharach. Stąd kierownik drużyny Mariusz Skrzypczak wybrał się na dwudniowy rekonesans do Albanii, bo mistrz tego kraju jest potencjalnym przeciwnikiem Kolejorza w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów.
Przypomnijmy, że mistrzowie Polski spotkają się z lepszym z pary KF Egnatia (Albania) kontra Breiðablik (Islandia). Ten dwumecz odbędzie się 8 i 15 lipca. A już tydzień po rewanżu, czyli 22 lipca o godzinie 20.30, na Enea Stadionie przy Bułgarskiej Lech podejmować będzie zwycięzcę. Wyjazd drugiej rundy z kolei zaplanowano we wtorek (29 lipca) w Albanii lub środę (30 lipca) na Islandii. I do tego pod względem logistycznym szykuje się Kolejorza.
Kierownik drużyny, Mariusz Skrzypczak poleciał na dwa dni do Tirany.
- Jeśli chodzi o Islandię to jesteśmy w pełni gotowi, mamy tam wszystko dograne. Także dlatego, że byliśmy tam trzy lata temu - mówi. - Natomiast w Albanii Lech grał tylko raz, trzydzieści siedem lat temu. Dlatego potrzebny był wyjazd tam, żeby opracować plan logistyczny - dodaje.
Po pierwsze, na pewno w południowo-wschodniej Europie będą zupełnie inne warunki atmosferyczne. Dziś jest tam 36 stopni Celsjusza. Po drugie, mistrz tego kraju otrzymał zgodę UEFA, żeby grać na swoim stadionie. Egnatia Arena w miejscowości Rrogozhina może pomieścić nieco ponad cztery tysiące kibiców na dwóch trybunach znajdujących się wzdłuż linii bocznej boiska. Kilka lat temu była modernizacja obiektu i mogą się na nim odbywać spotkania pod egidą Europejskiej Unii Piłkarskiej. Po trzecie, lechici będą stacjonować w stolicy kraju - Tiranie. Dlaczego?
- Wzdłuż wybrzeża ciężko o dostępność hotelową, bo jest okres wakacyjny. W Tiranie mamy zarezerwowane dwa hotele i czeka nas podróż ze stolicy do Rrogozhiny. To nieco ponad 70 kilometrów i trzeba zarezerwować na to około półtorej godziny. Jest to oczywiście utrudnienie, podobnie jak kwestia powrotu do Polski. Bo prawdopodobnie nie zdążymy wylecieć przed zamknięciem lotniska i czeka nas nocleg po spotkaniu - opowiada kierownik Skrzypczak.
Zapisz się do newslettera