Dwa kolejne zwycięstwa, wyczekiwane czyste konto, niemały udział zarówno wychowanków, jak i zawodników, którzy trafili do klubu latem. Ostatni jesienny maraton gier piłkarze Lecha Poznań rozpoczęli od ważnych wygranych w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy oraz Ligi Konferencji, a przed nimi w tym roku jeszcze tylko pięć spotkań.
Do listopadowej przerwy na mecze reprezentacyjne piłkarze Kolejorza przystępowali w nie najlepszych nastrojach. Minione siedem starć na trzech frontach przyniosło im bowiem zaledwie jedną wygraną w postaci awansu do kolejnej rundy krajowego pucharu, dwie porażki na europejskiej arenie oraz tylko trzy punkty w lidze. Ostatni tegoroczny, skladający się z siedmiu pojedynków odcinek mistrzowie Polski rozpoczęli jednak w najlepszy z możliwych sposób. Przy Bułgarskiej zwyciężyli najpierw z Radomiakiem Radom w przekonujących rozmiarach 4:1, a następnie po niezwykle zaciętym boju ze szwajcarską Lozanną 2:0 i sięgnęli po dwie wygrane z rzędu po raz pierwszy od począku października.
- Naszym celem na czwartek pozostawało uspokojenie sytuacji w Europie, bo naszym celem niezmiennie jest awans do fazy play-off, czy to 1/8, czy 1/16 tych rozgrywek. Cieszymy się, że udaje się powoli budować małą serię, bardzo chcemy ją przedłużać dalej do trzech, czterech czy pięciu meczów. Super byłoby w tym roku nie przegrać z kolei żadnego spotkania - twierdzi bramkarz Niebiesko-Białych, Bartosz Mrozek.
W czwartkowy wieczór był on jednym z sześciu wychowanków Lecha Poznań, którzy przyczynili się do drugiego zwycięstwa na przestrzeni pięciu dni, a oprócz niego do obu kompletów punktów byli to Wojciech Mońka, Mateusz Skrzypczak, Michał Gurgul, Robert Gumny i Antoni Kozubal. Wszyscy wymienieni mocno zapracowali na zarówno wygraną, jak i czwarte w tej kampanii czyste konto. - Nie ma co się czarować, na to ile mamy meczów zagranych tych czystych kont powinniśmy mieć więcej, nie jest to dobry wynik patrząc w szerszej perspektywie. Analizowaliśmy jednak, z czego wynika duża liczba traconych goli i myślę, że zrobiliśmy progres w ostatnim czasie - kontynuuje golkiper, któremu wtóruje Mońka. - Pracowaliśmy nad grą defensywną cały dzień, wiemy, że musimy stawiać życie na szali żeby obronić każdą piłkę. Dlatego też myślę, że my także sami przeciwko Lozannie mocno pomogliśmy szczęściu - uzupełnia 18-latek, który partnerował Skrzypczakowi na środku obrony w dwóch ostatnich spotkaniach.
O drugim w tej edycji fazy ligowej Ligi Konferencji zwycięstwie przesądzili piłkarze wchodzący z ławki. Oba gole strzelili bowiem rezerwowi tego dnia Taofeek Ismaheel oraz Yannick Agnero, a trzeba przecież pamiętać, że to Nigeryjczyk podawał napastnikowi przy trafieniu ustalającym wynik tej rywalizacji. - Czasem zaczynam na ławce i też postrzegam to jako szansę, żeby wchodzić na boisko mądrzejszy o to, co zobaczę na placu z innej perspektywy. Mamy teraz okres siedmiu meczów w trzy tygodnie, więc odpowiednie zarządzanie drużyną to normalna sprawa. Najbardziej cieszę się z tego, że widać było w naszej postawie ogromny wysiłek zespołowy, a to w piłce jest najważniejsze - podkreślał krótko po jakże udanym dla siebie starciu piłkarz wypożyczony z Górnika Zabrze.
Wisła Płock
Lech Poznań
Piast Gliwice
Lech Poznań
Zapisz się do newslettera