W ekipie Rayo Vallecano nie brakuje zawodników z dużym ograniem w rozgrywkach La Ligi, którzy przez ubiegłe lata mocno zapracowali na swoją markę na hiszpańskich boiskach. Bogate doświadczenie piłkarskie posiada także trener tego zespołu, który przed blisko dwoma laty został jednym z najmłodszych szkoleniowców tej czołowej europejskiej ligi.
Pochodzący z Navarry Pérez był związany w juniorskim okresie z lokalnymi klubami, ale w młodym wieku przeniósł się do Kraju Basków, a konkretnie Athletic Bilbao. Większość kariery rozegrał jako środkowy pomocnik na dwóch najwyższych szczeblach w swoim kraju, na których uzbierał ponad 250 występów. Zakończył ją tam, gdzie się urodził, czyli w Pampelunie, ale po zawieszeniu butów na kołku przyszedł czas na kolejną przeprowadzkę, tym razem w poszukiwaniu trenerskiego rozwoju. Jego wybór padł na Rayo Vallecano, w którym od sezonu 2022/23 pełnił rolę asystenta. Sprawy nabrały przyspieszenia w lutym minionego roku, kiedy objął stołeczną ekipę już jako pierwszy trener i obecnie obok swojego rówieśnika, Claudio Giráldeza z Celty Vigo 37-latek jest najmłodszym szkoleniowcem w całej La Lidze. Jako piłkarza charakteryzowała go wysoka umiejętność czytania boiskowych wydarzeń, a jego filozofia na ławce zakłada odważną grę, wysoki pressing oraz groźne fazy przejściowe po odbiorze piłki. Na Półwyspie Iberyjskim cieszy się dobrą reputacją, a hiszpańskie media określają go mianem perspektywicznego. Nie dziwi więc fakt, że niedawno został wybrany najlepszym trenerem października w lidze, wyprzedzając Xabiego Alonso z Realu Madryt.
327 meczów, 45 goli, 26 asyst, a także przede wszystkim ogromne przywiązanie do Rayo czyni z Óscar Trejo żywą legendę naszego czwartkowego rywala. Jego kibice nazywają go „alma del Rayo”, czyli duszą tego klubu, a wszystko to z powodu wieloletniej lojalności oraz niepodważalnego przywiązania. Przeżył z nim chwile wielkiej radości, takie jak promocja do La Ligi w roku 2018, ale i te bardziej bolesne w postaci spadku z niej po dwunastu miesiącach. Na najwyższy szczebel Trejo oraz jego ukochany zespół powrócili latem 2021 roku i utrzymuje się na nim do dziś. Także z udziałem samego Argentyńczyka, który mimo 37 lat na karku pozostaje czynnym zawodnikiem w szeregach ekipy trenera Péreza. W bieżącej kampanii zaliczał on mecze w najdłuższym wymiarze czasowym w krajowym pucharze oraz właśnie europejskich pucharach, możemy się więc spodziewać, że obejrzymy go po stronie gospodarzy także w czwartek.
W buty ofensywnego lidera stołecznego zespołu w miejsce Trejo wchodzi bardzo śmiało ten 28-letni Hiszpan, który w swoim CV ma dwa lata jako zawodnik słynnego Realu Madryt. W Królewskich się nie przebił, docierając do tamtejszych rezerw, a w sierpniu 2018 roku zamienił na stałe 36-krotnych mistrzów kraju na UD Levante. Jednym z klubów, do których udawał się wcześniej w ramach wypożyczenia z Realu było Rayo i kariera de Frutosa pokazała, że ciągnęło go z powrotem do tej ekipy także w kolejnych latach. Wydarzyło się to konkretnie w sierpniu 2023 roku, kiedy już po ugruntowaniu swojej pozycji w La Lidze zasilił przeciwnika Lecha Poznań, stając się jego drugim najwyższym nabytkiem w historii. Ten sezon z pewnością należy do niego, bo w lidze zdążył już zdobyć cztery bramki, a oprócz tego dołożył trafienie i dwa ostatnie podania w eliminacjach Ligi Konferencji. Na szczególną uwagę zasługuje z pewnością wyróżnienie, jakim obdarzył go sztab reprezentacji Hiszpanii. Jej selekcjoner, Luis de la Fuente dał mu szansę debiutu w drużynie mistrzów Europy we wrześniu w wyjazdowym starciu z Turcją w eliminacjach do przyszłorocznego mundialu. Powołanie otrzymał także na październikowe mecze z Gruzją i Bułgarią, ale w nich już nie wystąpił.
Inną ważną postacią odpowiedzialną za napędzanie ataków oraz wygrywanie pojedynków w przednich formacjach jest ofensywny pomocnik, Isi Palazón. To zawodnik, który aż do dwudziestego piątego roku życia rywalizował na trzecim poziomie rozgrywkowym. Po premierowym sezonie w La Liga2 w SD Ponferradina wpadł w oko szefom Rayo, którzy zapragnęli mieć dysponującego nienaganną techniką piłkarza w swoim zespole. Po transferze do stolicy zimą 2020 roku potrzebował odrobiny czasu na aklimatyzacji, ale już w debiutanckim pełnym sezonie w tej drużynie dowiódł swojej jakości i był jednym z architektów wspomnianego wyżej awansu do hiszpańskiej ekstraklasy. W niej zdążył zagrać 154 razy, dając się poznać ze zmysłu do gry na małej przestrzeni, kapitalnego uderzenia z dystansu oraz świetnie ułożonej lewej nogi. Tamtejsze media piszą o nim jako mózgu z Vallecas, nazywając go wprost dyrygentem swojego zespołu.
A właściwie Alexandre "Alemão" Zurawski, bo tak brzmi jego pełne imię i nazwisko. To urodzony w 1998 roku w Brazylii napastnik, który posiada polskie korzenie i z racji na nie niedawno w polskich mediach mówiło się o możliwości gry tego piłkarza dla naszej reprezentacji. Wspominał o tym także trener Biało-Czerwonych, Jan Urban, więc już wiadomo, że znajduje się na radarach sztabu drużyny narodowej. Przełomowy okazał się dla niego poprzedni sezon, podczas którego przebywając na wypożyczeniu w Realu Oviedo wydatnie przyczynił się czternastoma ligowymi golami do awansu tej ekipy do La Liga. Na początku września przeszedł do Rayo z meksykańskiego CF Pachuca i na razie poszukuje stabilizacji formy w nowej ekipie. Pod koniec października przesądził o wygranej swojego zespołu z CD Alaves i jak dotąd to jego jedyne trafienie w barwach madrytczyków.
Rayo Vallecano
Lech Poznań
Arka Gdynia
Lech Poznań
Zapisz się do newslettera