Przed nami kolejny mecz Cracovii z Lechem. Stadion przy Kałuży to był zawsze niezwykle trudny teren dla Kolejorza, co w ostatnich latach zostało nieco przełamane. Ale wystarczy stwierdzić, że pierwsze ekstraklasowe zwycięstwo na obiekcie Pasów poznaniacy odnieśli dopiero w mistrzowskim sezonie 1982/1983. I to spotkanie wspominamy poniżej.
Po II wojnie światowej lechici pojechali tam osiem razy do momentu, kiedy Cracovia na dłuższy czas opuściła najwyższą klasę rozgrywkową. Bilans? Sześć porażek, w tym tak bolesne jak 0:5 i 2:6, oraz dwa remisy. Krakowianie wrócili na dwa sezony w latach 80. i wówczas w końcu zostali ograni przez poznaniaków na własnym terenie. Co ciekawe, obie ekipy podchodziły w zupełnie innych nastrojach, bo Kolejorz tydzień wcześniej grał przy Bułgarskiej z obrońcą tytułu i półfinalista Pucharu Europy, Widzewem Łódź i wygrał efektownie 3:1. To dawało w tym momencie dopiero piąte miejsce w tabeli, ale ze stratą zaledwie dwóch punktów do prowadzącego Ruchu Chorzów, więc walka o mistrzostwo Polski była otwarta. Z kolei krakowianie marzyli o utrzymaniu i akurat w tygodniu przed konfrontacją z Kolejorzem rezygnację złożył trener Henryk Stroniarz. Jak informowały media, przedłożył zaświadczenie lekarskie o chorobie i już nie poprowadzi drużyny.
Mecz rozegrano 2 kwietnia, czyli w wielkanocną Wielką Sobotę.
- Smutno było w sobotę na stadionie przy ul. Kałuży. Pasiaki walczyły z ambicją, poświęceniem, jednak dwa punkty pojechały do Poznania i Lech po raz pierwszy w historii wygrał ligowe spotkanie w Krakowie 2:0 (0:0). Widać było wyraźnie, że drużyna gospodarzy przystąpiła do meczu bardzo zdenerwowana, nagła rezygnacja trenera H. Stroniarza (drużynę prowadził kierownik techniczny A. Mikołajczyk), nie pozostała bez wpływu na stronę psychiczną zawodników - pisała Gazeta Krakowska.
Kolejorz wygrał 2:0 po trafieniach Mariusza Niewiadomskiego, który uderzył celnie z 25 metrów, a także Leszka Partyńskiego. W obu przypadkach działo się to po przerwie. Gazety jako najlepszych piłkarzy w drużynie Wojciecha Łazarka wskazały jednak Janusza Kupcewicza oraz Mirosława Okońskiego. Lechici wówczas wskoczyli na pozycję wicelidera. Ale ścisk w tabeli był niesamowity, bo punkt za Kolejorzem czaiły się aż cztery ekipy. Ostatecznie jednak udało się z tego wyjść obronną ręką i dwa miesiące później Niebiesko-Biali świętowali pierwsze w historii mistrzostwo kraju.
Cracovia
Lech Poznań
Zapisz się do newslettera