Niedzielne spotkanie z Bruk-Betem Termaliką było okazję nie tylko do zdobycia trzech punktów, ale też okazania wsparcia kontuzjowanemu Maciejowi Makuszewskiemu. I to właśnie swojemu koledze z drużyny piłkarze Kolejorza zadedykowali to zwycięstwo.
"Maki" tydzień wcześniej zerwał więzadła krzyżowe i poboczne. W czwartek wyleciał do Rzymu, gdzie dzień później przeszedł operację. Ostatniego spotkania Lecha w tym roku nie oglądał z perspektywy trybun, a jedynie ze szpitalnego łóżka. To jednak nie przeszkadzało wszystkim lechitom w okazaniu wsparcia Makuszewskiemu. Wszyscy piłkarze na rozgrzewkę wyszli w okolicznościowych koszulkach, którą przez całe spotkanie miał założoną także trener Lecha, Nenad Bjelica oraz wszyscy przedstawiciele sztabu szkoleniowego.
- Maciek jest silną osobą, znamy się od wielu lat i wiem, że da siebie radę z tą trudną kontuzją. To twardy chłopak. My jako zespół staramy się go wspierać. Ale on także stara się być z nami. Życzę mu zdrowia. Czekamy na niego, bo jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem - podkreśla Rafał Janicki. Obrońca zna się z Makuszewskim jeszcze z czasów gry w Lechii Gdańsk. Teraz po transferze do Lecha, to m.in. "Maki" pomógł Rafałowi w aklimatyzacji w nowej drużynie.
Mimo tego, że Makuszewski niedzielnemu meczowi przyglądał się jedynie z ekranu komputera, to przed spotkaniem wspierał kolegów. Trener Nenad Bjelica puścił drużynie przed meczem film z krótkim przesłaniem od Macieja, który już po kontuzji mobilizował kolegów z zespołu do walki o trzy punkty. Po meczu drużyna odwdzięczyła się lechicie i wysłała mu okolicznościowe zdjęcie, na którym trzymają koszulkę z jego nazwiskiem. Ta fotografia trafiła na media społecznościowe wielu z nich. - Dziękuję panowie. Gratulacje – odpisał piłkarz.
Chwilę po zakończeniu spotkania skrzydłowy przeprowadził też wideorozmowę z kolegami z szatni. W ten sposób mógł podziękować za wsparcie, które w trakcie spotkania okazali mu lechici. - Jesteśmy z nim. To musi być dla niego szczególnie ciężki okres, bo w ostatnich tygodniach znajdował się w świetnej dyspozycji. Tyczy się to nie tylko meczów w Lechu, ale też reprezentacji Polski. Takie jest jednak życie piłkarza. Nie zawsze jest fair. To zwycięstwo dedykujemy właśnie jemu - zaznacza Mihai Radut, który w niedzielnym spotkaniu zagrał od pierwszej minuty.
Zapisz się do newslettera