- Na pewno między słupkami stanie Kotorowski. - deklaruje trener Franciszek Smuda. - Jeśli on popełni błędy, to w kolejnym meczu zastanowimy się nad wystawieniem Emiliana Dolhy. Jest to normalna rywalizacja, bronił będzie ten, kto będzie lepszy. Obaj muszą powalczyć o to, kto będzie numerem jeden. "Ema" teraz potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do siebie potym fatalnym meczu w Krakowie.
Zapisz się do newslettera