Piłkarze Lecha II Poznań zakończyli maraton z początku sezonu. Rozegrali sześć meczów w 24 dni. Teraz mają w końcu tydzień odpoczynku przed kolejnym występem - w najbliższą niedzielę (29 sierpnia) o godzinie 16:00 walczyć będą we Wronkach z Hutnikiem Kraków.
- Mamy w końcu więcej czasu na normalny trening i skupienie się na poprawie elementów, które w ostatnim czasie nie funkcjonowały w naszej drużynie zbyt dobrze - mówi trener rezerw Kolejorza Artur Węska. Lechici mieli trzy wygrane z rzędu, wliczając rywalizację w rundzie wstępnej Pucharu Polski, a potem przyszły dwie porażki: we Wronkach z Ruchem Chorzów 0:1, a także w minioną niedzielę we Wrocławiu ze Śląskiem II 0:2.
Sztab szkoleniowy doskonale wie, nad czym należy popracować. - Głównie nad finalizacją akcji, bo widać było, że w tych ostatnich spotkaniach mieliśmy z tym spory kłopot. Chodzi o to, żeby nasza gra nie wyglądała dobrze tylko do trzydziestego metra przed bramką przeciwnika, ale również żebyśmy byli skuteczni w polu karnym i zdobywali bramki, bo tego nam brakuje. Byliśmy chwaleni za postawę i budowanie naszego ataku, ale niestety nie przyniosło to punktów - opowiada szkoleniowiec 11. aktualnie zespołu w tabeli.
Obserwatorzy zwracali też uwagę na to, że była spora dysproporcja między postawą Lecha II w pierwszych oraz drugich połowach ostatnich rywalizacji. Przed przerwą gra wyglądała bardzo dobrze, a po zmianie stron już ta jakość znacznie spadała. Z czego to wynikało? - Analizowaliśmy to oczywiście. I tutaj należy powiedzieć słówko o strategii, jaką przyjęliśmy na te mecze. Chcieliśmy zaatakować zarówno Ruch, jak i Śląsk wysokim pressingiem, bo oba zespoły dobrze grają w piłkę i chcieliśmy się temu przeciwstawić, uniemożliwić im w ten sposób pokazanie ich mocnych stron. Ze Ślązakami wybiliśmy im te atuty, a gola straciliśmy po stałym fragmencie gry. Natomiast tutaj należy dołożyć drugi element, czyli kwestie fizyczne. Przy takim sposobie grania i przy tym, że w jednym tygodniu rozgrywaliśmy nasz drugi i trzeci mecz, zgasnęliśmy pod kątem fizycznym i nie byliśmy w stanie się przeciwstawić - tłumaczy trener Węska.
W niedzielę ważne starcie, bo z Hutnikiem, który jest w tym momencie przedostatni. - Przeciwnik, który przegrał cztery mecze, ale podchodzimy do nich z dużym szacunkiem, bo będą mocno zmobilizowani, żeby przerwać serię. Czeka nas ciężki mecz. Kolejny rywal, który preferuje ustawienie z trójką obrońców. Mentalnie to będzie ciężki bój, bo oni po czterech porażkach, my po dwóch, więc na pewno lekkie zdenerwowanie będzie w obu szeregach - podsumowuje szkoleniowiec Kolejorza.
Zapisz się do newslettera