Jako pierwszy, jak na górala przystało, w zimnym potoku pełne zanurzenie zaliczył Sławomir Peszko. Pomocnik Kolejorza próbował przewrócić w wodzie Krzysztofa Kotorwskiego, ale wyższy i silniejszy bramkarz Lecha, zdołał się obronić i skontrować atak. Jako pierwszy z własnej woli popływać w lodowatej wodzie postanowił Bartosz Bosacki, a po chwili dołączył do niego Jakub Wilk.
                            Rayo Vallecano 
                        
                            Lech Poznań 
                        
                            Arka Gdynia 
                        
                            Lech Poznań 
                        Zapisz się do newslettera