Sztab szkoleniowy pierwszego zespołu Lecha regularnie zaprasza na treningi młodych piłkarzy, którzy w przyszłości mogą zadebiutować w meczach ligowych Kolejorza. - Sprawdzamy jak oni wyglądają na tle zawodników ekstraklasowych - mówi trener Ivan Djurdjević.
To właśnie jego podopieczni w ostatnich tygodniach regularnie pojawiają się na treningach pierwszej drużyny. Przed tygodniem z drużyną Jana Urbana trenowali Jakub Moder i Maciej Spychała, a teraz Paweł Tomczyk, Dawid Kurminowski i Kacper Chodyna. Wszyscy na co dzień grają w trzecioligowych rezerwach poznańskiego zespołu.
- Według klubowej strategii chcemy ich powoli wprowadzać do zespołu, co nie oznacza, że ostatecznie tam trafią. Sprawdzamy jak reagują na wyższe obciążenia. Na razie na pewno nie rywalizują z nikim, ani nie walczą o miejsce w składzie - przyznaje szkoleniowiec drugiego zespołu Lecha. - Chcemy dać im bodziec do rozwoju - dodaje.
Niewykluczone jednak, że po kilku treningach w pierwszej drużynie Kolejorza będą rozgrywali mecze nie w rezerwach, a w zespole juniora starszego, który rywalizuje w Centralnej Lidze Juniorów. - Chcemy sprawdzić też czy są wstanie rywalizować na niższym poziomie, ale z silniejszymi rywalami. To może być dla nich okazja do tego, aby potwierdzili, że są wyróżniającymi się zawodnikami w swoim wieku - zauważa Djurdjević.
Każdy z zawodników, który pojawia się na treningach pierwszej drużyny ma szansę, aby w najbliższej przyszłości znaleźć się w osiemnastka na mecz Kolejorza. Najlepiej świadczą o tym przykłady Roberta Gumnego i Kamila Jóźwiaka, którzy w bardzo krótkim czasie po rozpoczęciu treningów z pierwszą drużyną zadebiutowali na boiskach Ekstraklasy.
- Zawodnicy, którzy wychodzą z akademii są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie, ale mają braki fizyczne. Ich przesunięcie do rezerw to okazja do zobaczenia jak reagują na obciążenia w zespole seniorskim - zaznacza Djurdjević. - Wciąż jednak jeszcze nic nie pokazali. Nie mogą więc czuć euforii z tego powodu, że tu trenują. Jako klub dajemy dużo okazji do pokazania się nowym zawodnikom, ale to oni muszą to wykorzystać - kończy.
Zapisz się do newslettera