- Przed meczem z Wisłą mówił, że to rywale są faworytem, bo są liderem Ekstraklasy i Mistrzem Polski. W pozostałych meczach, których nie gramy na wyjeździe to jednak by my jesteśmy faworytem i zrobimy wszystko, by ten faworyt w sobotę wygrał - mówi trener Lecha, Jacek Zieliński.
Zarówno Śląsk, jak i Lech w tym sezonie spisują się nieco poniżej oczekiwań. Wrocławianie dopiero w zeszłym tygodniu przerwali passę siedmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa. Lech po wygranej z Wisła, znów zgubił niestety punkty w spotkaniu z Lechią. - Myślę, że Śląsk zaprezentuje otwarty futbol, zobaczymy dobre widowisko, a kibice na tym tylko skorzystają. Nie ulega wątpliwości, że musimy zagrać lepiej niż w Gdańsku. Tam szczególnie 30 minut drugiej połowy było słabe w naszym wykonaniu. Dopiero w końcówce meczu, gdy graliśmy już w dziesiątkę, coś zaczęło się dziać - mówi Zieliński.
Na razie zagadką pozostaje jak Kolejorz zagra w ataku. Ostatnio jedynym napastnikiem był Robert Lewandowski, bowiem kontuzję leczył Tomasz Mikołajczak, a Krzysztof Chrapek do treningów wróci dopiero za kilka miesięcy - Mnie interesuje przede wszystkim efekt finalny. Grając jednym nominalnym napastnikiem nie musimy wcale był słabsi w ofensywnie, niż mając na boisku dwóch zawodników w linii ataku. Oczywiście wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Lewandowski lepiej czuje się w towarzystwie drugiego napastnika. Nasza sytuacja kadrowa jest jednak taka, a nie inna. Tomek po dwóch tygodniach wraca dopiero do pełnej dyspozycji. Jeszcze ostatecznie nie zdecydowaliśmy w jakim składzie wyjdziemy na mecz ze Śląskiem - mówi Zieliński. Na razie nie ma również tematu powrotu do kadry pierwszego zespołu Hernana Rengifo - Oczywiście na bieżąco śledzę jego grę i treningi w Młodej Ekstraklasie. Na chwilę obecną żadnych ruchów w sprawie Rengifo nie podejmujemy. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać dalej - dodaje trener Kolejorza.
Swoje problemy kadrowe ma również trener Ryszard Tarasiewicz. Na mecz z powodu kontuzji nie będzie mógł zabrać Krzysztofa Wołczka, Ivo Vazgecza oraz Bartosza Kalnikowskiego. Śląsk do Wielkopolski przyjedzie jednak podbudowany ostatnim zwycięstwem w spotkaniu z Zagłębiem Lubin - Słyszałem wypowiedź trenera Tarasiewicza o tym, że podobno przesadził z przygotowaniami. Śląskowi faktycznie brakuje momentami dynamiki i szybkości, ale bez problemy wytrzymują kondycyjnie cały mecz i walczą do ostatniej minuty. Lechowi zawsze ciężko grało się ze Śląskiem. Musimy jednak wejść na poziom jaki zaprezentowaliśmy w meczu z Wisłą i stanąć na wysokości zadania - mówi Zieliński.
Zapisz się do newslettera