Nie udało się Lechowi Poznań wypracować zaliczki w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Kolejorz przegrał 1:3 z FC Basel i w rewanżu stoi przed arcytrudnym zadaniem. Honorowego gola dla Lecha zdobył Szymon Pawłowski.
Nie udało się Lechowi Poznań wypracować zaliczki w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Kolejorz przegrał 1:3 z FC Basel i w rewanżu stoi przed arcytrudnym zadaniem. Honorowego gola dla Lecha zdobył Szymon Pawłowski.
Poznaniacy do dzisiejszego pojedynku przystępowali w nieco zmienionym składzie w porównaniu do sobotniego meczu z gdańską Lechią. Z jedenastki, która wystąpiła przeciwko podopiecznym Jerzego Brzęczka zabrakło Darko Jevticia, Marcina Robaka i Dariusza Dudki, których zastąpili Dariusz Formella, Denis Thomalla i Karol Linetty. Początek spotkania należał do ekipy mistrza Polski, która już w 5. minucie meczu miała idealną okazję do zdobycia bramki. W środku pola piłkę spod nóg rywala wyłuskał Szymon Pawłowski i od razu podał ją do Barry’ego Douglasa. Szkot przebiegł lewą flanką kilka metrów, by po chwili bardzo precyzyjnie podać do Dariusza Formelli. 20-letni pomocnik nie zastanawiał się długo i uderzył z pierwszej piłki, ale futbolówka przeleciała kilka centymetrów nad bramką.
W odpowiedzi Szwajcarzy przyspieszyli i ruszyli do ataku. Swoje szanse na wyprowadzenie klubu na 1:0 mieli Breel Embolo i Zdravko Kuzmanović. Chwilę później swoich sił spróbował Shkelzen Gashi, który uderzał w zza pola karnego, piłka przeleciała jednak nad poprzeczką.
Po kilku minutach naporu piłkarzy FC Basel, ponownie to mistrzowie Polski spróbowali przedrzeć się przez obronę rywala. Karol Linetty przechwycił piłkę, dograł do Kaspra Hamalainena, który poprowadził akcję i zagrał w kierunku Denisa Thomalli. Niemiec uderzył technicznie, obok bramkarza, lecz niestety również i minimalnie obok słupka.
Taktyka obu drużyn była bardzo podobna, toteż nie dziwiło, że naprzemiennie stwarzały sobie one dogodne okazje. Kolejną zmarnował Birkin Bjarnason. Islandczyk dostał dobre podanie od Gashiego, ale tak jak Thomalla, strzelił niecelnie.
Spotkanie prowadzone było w dobrym tempie i znakomitej atmosferze tworzonej przez kibiców. Brakowało jedynie bramek, lecz w końcu i one padły. Niestety prowadzenie objęli Szwajcarzy. Po świetnym uderzeniu z woleja Zuffiego, Embolo wywalczył rzut rożny. Przy stałym fragmencie gry piłka przeleciała obok kilku zawodników i dotarła do niepilnowanego Michaela Langa. Szwajcar bez problemów skierował ją do bramki i było 0:1. Kolejorz odpowiedział jednak bardzo szybko, także zresztą po rzucie rożnym. Akcję dobrze zamykał Szymon Pawłowski, skrzydłowy przyjął i huknął z woleja. Piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole, a do bramki dobił ją najsprytniejszy w polu karnym Denis Thomalla. Ostatecznie jednak gola zaliczyć należy Pawłowskiemu, bo już po jego uderzeniu futbolówka przekroczyła całym obwodem linię. Kolejorz do końca pierwszej części dążył do ponownego pokonania bramkarza, ale sztuka ta już się nie udała i na przerwę drużyny schodziły z wynikiem remisowym
Pierwsze minuty drugiej połowy należały do podopiecznych Ursa Fischera, którzy jednak nie potrafili stworzyć sobie groźnej sytuacji. Taką wypracowali za to w 56. minucie pojedynku poznaniacy. Marcin Robak przed polem karnym zabrał piłkę rywalom i zagrał do Pawłowskiego, ten jednak za mocno centrował i okazja została zmarnowana.
Przełomowym momentem spotkania była sytuacja z 67. minuty. Birkir Bjarnason wpadł w pole karne, lecz za mocno wypuścił sobie piłkę i złapał ją Jasmin Burić. Islandczyk został jednak przy okazji odepchnięty przez Tomasza Kędziorę, wobec czego angielski sędzia Anthony Taylor podyktował rzut karny, a obrońcę dość niespodziewanie wyrzucił z boiska. Zdania co do czerwonej kartki były podzielone, goście tymczasem stanęli przed szansą na ponowne wyjście na prowadzenie. Do wykonania „jedenastki” podszedł bardzo pewny w tym elemencie gry Gashi, lecz tym razem zawiódł. Jasmin Burić fenomenalnie obronił uderzenie i na tablicy nadal widniał wynik 1:1.
Lechici grając w osłabieniu bronili się skutecznie przez niemal kwadrans. Niestety w 78. minucie obrońcy nie zdołali przeciąć zagrania do Marca Janko, a rezerwowy napastnik gości ze spokojem pokonał Jasmina Buricia. Piłkarze Kolejorza nie poddali się i mogli wyrównać. Najlepszą okazję miał z rzutu wolnego Barry Douglas. Tym razem jednak Szkot uderzał źle. Goście tymczasem w doliczonym czasie przypieczętowali swoje zwycięstwo. Davide Calla świetnie wybiegł zza obrońców i mimo asysty Tamasa Kadara, zdobył trzeciego gola dla mistrza Szwajcarii. Lech przegrał 1:3 i stoi przed bardzo trudnym zadaniem w rewanżu. Z pewnością jednak niebiesko-biali walczyć będą do końca. Drugi mecz już za tydzień, 5 sierpnia o godzinie 20:15 na St. Jacob Park.
Lech Poznań – FC Basel 1:3 (1:1)Bramki: Pawłowski (35') - Lang (34'), Janko (78'), Calla (90+2')
Żółte kartki: Thomalla, Linetty, Kadar
Czerwone kartki: Kędziora (66. minuta, za faul taktyczny) - Xhaka (90+3, za brutalny faul)
Lech: Jamin Burić – Tomasz Kędziora, Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Dariusz Formella (69. Kebba Ceesay), Kasper Hamalainen (75. Gergo Lovrencsics), Szymon Pawłowski – Denis Thomalla (55. Marcin Robak)
FC Basel: Tomas Vaclik – Michael Lang, Mathias Daniel Hoegh, Marek Suchy, Behrang Safari – Zdravko Kuzmanović (87. Mohamed Elneny), Taulant Xhaka – Birkir Bjarnason, Luca Zuffi, Shkelzen Gashi (75. Davide Calla)– Donald Breel Embolo (62. Marc Janko)
Widzów: 25 478
Zapisz się do newslettera