- Każdy z nas wiedział, że w czerwcu są mistrzostwa i robił wszystko, żeby na nie pojechać. Na każdym treningu pracowałem na sto procent. Chciałem z niego wyciągnąć jak najwięcej, żeby pomóc drużynie. Z tyłu głowy miałem myśl: Karol, niedługo Euro - mówi pomocnik Lecha Karol Linetty.
- Każdy z nas wiedział, że w czerwcu są mistrzostwa i robił wszystko, żeby na nie pojechać. Na każdym treningu pracowałem na sto procent. Chciałem z niego wyciągnąć jak najwięcej, żeby pomóc drużynie. Z tyłu głowy miałem myśl: Karol, niedługo Euro - mówi pomocnik Lecha Karol Linetty.
Co się u ciebie zmieniło od debiutu w kadrze? Minęło od tego czasu kilkanaście miesięcy.
- Jestem bardziej dojrzałym zawodnikiem. Po debiucie w reprezentacji zyskałem pewności siebie, poprawiłem swoje umiejętności. W tym czasie zdobyliśmy mistrzostwo, mieliśmy też gorsze momenty. Te wszystkie wzloty i upadki spowodowały, że jestem bardziej doświadczonym piłkarzem. Mam też wiele wspomnień, które na zawsze zostaną w mojej pamięci.
Kiedy pojechałeś na kadrę powiedziałeś: Teraz się okaże czy jestem małym Karolkiem czy dorosłym Karolem. Kim byłeś?
- W zasadzie to dostałem pytanie kim jestem. Powiedziałem, że Karolem. Debiut w kadrze miał na to duży wpływ. Musiałem dorosnąć do większej odpowiedzialności jaką jest gra w reprezentacji. Dojrzałem do tego by tak grać.
Jesteś gotowy na Euro?
- Trudno powiedzieć. Każdy z nas wiedział, że w czerwcu są mistrzostwa i robił wszystko, żeby na nie pojechać. Na każdym treningu pracowałem na sto procent. Chciałem z niego wyciągnąć jak najwięcej, żeby pomóc drużynie. Z tyłu głowy miałem myśl: Karol, niedługo Euro.
Do tej pory wielkie imprezy oglądałeś w telewizji. Które mistrzostwa były pierwszymi, które świadomie pamiętasz?
- Te w Portugalii z 2004 roku. Miałem wtedy dziewięć lat. Obejrzałem kilka spotkań. Mam w głowie przebłyski z tych meczów. Gra na mistrzostwach dla takiego małego chłopaka to było coś nierealnego. To było marzenie. Teraz mam je już we własnych rękach i zrobię wszystko, żeby się spełniło.
Co czujesz, gdy słyszysz hymn narodowy?
- Dużą dumę, przyjemność i wyzwanie. Przede wszystkim jednak wielką odpowiedzialność i radość, że mogę go zaśpiewać. Nie mamy wielu okazji, żeby go usłyszeć podczas meczów, dlatego cieszę się, że będę mógł go zaśpiewać.
Rozmawiałeś z Marcinem Kamińskim o atmosferze, która towarzyszy Euro? On pojechał na mistrzostwa w 2012 roku.
- Jak przychodziłem do pierwszego zespołu, pół roku później to rozmawialiśmy na ten temat. Od tego czasu minęły jednak cztery lata.
Co mówił?
- Przede wszystkim o tym, że to wielkie przeżycie. Wewnętrzne. Najważniejsze dla niego były jednak wspomnienia, bo mało kto może doświadczyć tej atmosfery. Mało kto może zobaczyć jak to wszystko wygląda od środka. W zasadzie cały świat interesuje się mistrzostwami. Dlatego mam duży szacunek do sztabu szkoleniowego, że awansowaliśmy na Euro. Znaleźliśmy się tam i teraz trzeba walczyć o jeszcze wyższe cele.
Kiedy dla ciebie zaczyna się Euro? 10 czerwca, gdy będzie mecz otwarcia czy 12 czerwca, gdy zagracie pierwszy mecz z Irlandią?
- Znacznie wcześniej. Dla wszystkich z nas Euro zaczęło się kilkanaście miesięcy temu. Mieliśmy cały sezon, żeby walczyć o miejsce w 23 osobowej kadrze. Myślę, że dla reprezentacji te mistrzostwa zaczęły się nawet dwa lata temu, gdy zaczynaliśmy eliminacje. Bo wpierw trzeba było je przejść, żeby się tam znaleźć. Nagrodą za dobre wyniki jest występ na nich.
Jakiego turnieju się spodziewasz?
- Trudno powiedzieć, bo nigdy nie byłem na Euro. Każdy mecz będzie dla nas bardzo trudny. Trzeba myśleć przede wszystkim o pierwszym. Teraz koncentrujemy się na spotkaniu z Irlandią Północną, bo od niej zaczniemy grę.
W reprezentacji zagrałeś dziewięć meczów. To dużo czy mało?
- Zdecydowanie mało. Jasne, spełniłem swoje marzenie i zagrałem w kadrze, ale jestem głodny sukcesów. W Lechu jest z nami Darek Dudka, który ma ponad 60 meczów w reprezentacji. Wiele jednak przede mną.
Który z tych dziewięciu meczów wspominasz najmilej?
- Każdy, bo gra w kadrze to wielka sprawa. Sama świadomość, że jesteś z chłopakami w gronie 23 najlepszych piłkarzy w kraju. Fajnie znaleźć się w tej grupie. Czerpię z tego dużą radość i satysfakcję. Teraz najważniejsze dla mnie jest to, żeby z każdego z tych spotkań coś wynieść.
A który z nich był twoim najlepszym?
- Cieszę się z debiutu z Norwegią. W nim strzeliłem bramkę. Debiuty się pamięta, do nich się wraca. Ale ostatni z Irlandią też był dobry w moim wykonaniu.
W reprezentacji czujesz się tak swobodnie jak w klubie?
- Kiedy jadę na zgrupowanie czuję przede wszystkim odpowiedzialność, z którą wiąże się gra z orzełkiem na piersi. To też okazja do tego, żeby poznać chłopaków. Mamy na to mało czasu, bo zgrupowania są krótkie. Szybko się jednak zgrywamy, mamy dobrą atmosferę. W klubie jest rodzinnie, czuję się dobrze, ale w kadrze też nie mogę na nic narzekać. Jaka jest atmosfera? Najlepiej świadczy o tym, że jeden walczy za drugiego, a na każdym treningu gryziemy trawę i walczymy o jak najlepszy wynik.
Zapisz się do newslettera