Po zwycięskiej inauguracji rundy wiosennej przyszedł czas na pierwszy wyjazd Lecha Poznań w nowym roku. Rywal jednak czeka ich niełatwy, bo będąca wiceliderem PKO Ekstraklasy, Cracovia. - Pamiętam nasz poprzedni mecz. Grali bardzo defensywnie i wyprowadzali groźne kontrataki. Chcemy się zrewanżować - przyznaje pomocnik Lecha Poznań, Karlo Muhar.
Po udanej inauguracji wiosny zawodników Lecha Poznań czeka nie lada wyzwanie - zatrzymać będący w piłkarskim "gazie" zespołu trenera Michała Probierza. Ambicje zgłaszane od pewnego czasu przez krakowian zostały w tym sezonie przekute w czyny. Cracovia przewodzi bowiem grupie pościgowej, która utworzyła się w tabeli za plecami warszawskiej Legii.
- To drużyna doświadczona, z trenerem, który od lat jest w ekstraklasie. Z pewnością będzie dążyła do zwycięstwa. To ekipa, która podobnie jak my, otwarcie przyznaje, że walczy o najwyższe cele. Stosuje odmienne ustawienie niż nasz ostatni rywal, więc musimy podejść inaczej przygotowani do tego pojedynku - mówi drugi trener Kolejorza, Karol Bartkowiak.
Taktyka prezentowana przez krakowian jest bardzo trudna i uciążliwa dla rywali. O jej skuteczności przekonali się również niebiesko-biali, ulegając im we wrześniu 1:2.
- Cracovia to bardzo nieprzyjemny rywal, zajmujący drugie miejsce w tabeli. Będzie to trudny mecz. Sądzę jednak, że to my będziemy grać piłką, a gospodarze będą wyczekiwać szans na kontratak - mówi Jakub Kamiński, któremu wtóruje Karlo Muhar. - Będzie to trudniejszy przeciwnik niż Raków. Pamiętam nasz poprzedni mecz. Grali bardzo defensywnie, wyprowadzając groźne kontrataki. Chcę ich pokonać, chcę rewanżu za wrześniowe spotkanie.
Pięć miesięcy wystarczyło, aby sytuacja obu drużyn uległa zmianie. Spoglądając na ostatnie wyniki niedzielnych oponentów, emocji nie powinno jednak zabraknąć. - Musimy inaczej podejść do tego meczu niż jesienią. Tracimy mniej bramek, co może być kluczowe w starciu z Cracovią. To zespół, który nie prezentuje "otwartej" piłki nożnej. "Pasy" są bardzo zdyscyplinowani taktycznie i skrupulatnie wykorzystują błędy przeciwnika. Gra z takim rywalem nie spowoduje jednak, że cofniemy się do obrony. To niezgodne z naszą filozofią - kwituje szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera