Każdemu z trzech bramkarzy zawodnicy z pola zaaplikowali trzy serie uderzeń zza pola karnego. Jeśli piłka w siatce znalazłaby się więcej niż trzy razy, bramkarze musieli wykonać pompki. W przeciwnym razie, na ziemię wędrować mieli strzelcy. Górą zdecydowanie byli bramkarze. Najlepszy okazał się Krzysztof Kotorowski, który dał się pokonać tylko raz. Jasmin Burić i Gerard Bieszczad byli niewiele gorsi, bo puścili tylko po dwa gole.
Jutro lechitów czeka jeszcze tylko jeden, poranny trening, po którym wrócą do Poznania.
                            Rayo Vallecano 
                        
                            Lech Poznań 
                        
                            Arka Gdynia 
                        
                            Lech Poznań 
                        Zapisz się do newslettera