Piłkarze Lecha Poznań ruszyli w drogę powrotną do kraju w piątkowe popołudnie. Zanim to jednak nastąpiło, mistrzowie Polski rozpoczęli na gibraltarskiej ziemi przygotowania do kolejnego wyzwania, jakim będzie niedzielny mecz PKO BP Ekstraklasy z Legią Warszawa.
Drużyna trenera Nielsa Frederiksena wskakuje na coraz bardziej intensywne obroty, a czasu pomiędzy kolejnymi spotkaniami jest jak na lekarstwo. Po domowym spotkaniu z Pogonią Szczecin Niebiesko-Białym przyszło powalczyć na trzech frontach, a pierwszy rozdział tego ośmiodniowego tryptyku stanowiło starcie z mistrzem Gibraltaru, Lincoln Red Imps. Po nim już niedługo przyjdzie czas na ligowy pojedynek ze stołeczną ekipą, natomiast w następny czwartek powalczą o awans do 1/8 finału STS Pucharu Polski.
Podróż do stolicy Wielkopolski lechici zaczęli w piątek niedługo po godzinie 15:00, ponieważ wcześniej tego samego dnia nastąpił pierwszy etap przygotowań do weekendowego wyzwania w postaci konfrontacji z innym pucharowiczem, Legią Warszawa. - Zależało nam na tym, żeby po rozgrywanym o 21:00 meczu i późnym wyjeździe ze stadionu drużyna mogła w pełni się zregenerować, przespać noc na miejscu i do Polski wrócić kolejnego dnia. Stąd decyzja o pozostaniu na noc w Gibraltarze i organizacji zajęć w piątek po śniadaniu. Mamy na miejscu odpowiednie warunki do pracy i chętnie z nich skorzystaliśmy, można więc powiedzieć, że przygotowania do niedzielnego meczu rozpoczęły się na dobre - opowiada kierownik zespołu mistrza Polski, Mariusz Skrzypczak.
Kolejorz wyruszył z hotelu po obiedzie, a miało to miejsce chwilę przed godziną czternastą. Na graniczące z Hiszpanią lotnisko dotarli po nieco ponad kwadransie, natomiast po blisko godzinnym oczekiwaniu zasiedli na pokładzie samolotu udającego się do kraju. Ich podróż zgodnie z planem miała potrwać niespełna cztery godziny, natomiast kolejny trening - już na obiektach przy Bułgarskiej - czeka ich w sobotę o godzinie 12:30.
Legia Warszawa
Lech Poznań
Gryf Słupsk
Lech Poznań
Zapisz się do newslettera