"To musiał być intensywny okres"

Niebiesko-Biali ruszyli z przygotowaniami do nadchodzącej kampanii w piątek, 20 czerwca przy Bułgarskiej, a po trzech dniach udali się na zgrupowanie do Centrum Badawczo-Rozwojowego we Wronkach. Pierwszy tydzień wytężonej pracy w domu Akademii Lecha Poznań zwieńczyła gra kontrolna z Chrobrym Głogów, drugi natomiast sparing z trzecią drużyną czeskiej ekstraklasy, Banikiem Ostrawa. Trwający mikrocykl zespół trenera Nielsa Frederiksena przepracował już na obiektach Enea Stadionu. Ostatnie zajęcia w jego ramach odbyły się w sobotę przed południem, natomiast starcie o Superpuchar z Legią Warszawa rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18:00.

Przystępujący do niego jako mistrzowie Polski lechici nie ukrywają, że ubiegłe tygodnie miały wymagający charakter. Zarówno ci młodsi, jak i bardziej doświadczeni zawodnicy. – Śmiało można oceniać ten obóz przygotowawczy jako jeden z najcięższych, na których byłem. Nie trwał długo, ale jeśli chodzi o intensywność, to stała ona na wysokim poziomie. Tak jednak być po prostu musi, chcemy sami być przygotowani jak najlepiej do sezonu, cieszymy się, że właśnie tak pracowaliśmy, powinno to oddać nam w lidze i pucharach. Do czwartku pracowaliśmy na dużych obciążeniach, ale celem później już pozostawało złapanie świeżości, żeby móc pokazać swoje umiejętności w niedzielę - wylicza pomocnik Lecha, Filip Jagiełło.

Równocześnie podopieczni duńskiego szkoleniowca podkreślają, że czują się gotowi na wyzwania związane z nowym sezonem i nie mogą się doczekać już rywalizacji o stawkę. - Każdy piłkarz cieszy się na sezon, w którym czeka go sporo meczów, nie inaczej jest w moim przypadku. Jestem bardzo szczęśliwy, że tyle ciekawego przed nami. Naturalnie, to inna sytuacja względem tej sprzed poprzednich rozgrywek, trudniejsza. Po całym okresie przygotowawczym czujemy przede wszystkim ekscytację i bardzo wypatrujemy już startu kampanii - nie ukrywa inny z graczy ze środka pola Kolejorza, Gisli Thordarson.

Minione pięć lat w Bundeslidze spędził wychowanek Lecha, Robert Gumny. Defensor, który wrócił tego lata do stolicy Wielkopolski wskazuje, że za naszą zachodnią granicą pracuje się przed rozpoczęciem w nieco inny sposób, a wynika to przede wszystkim z ilości czasu spędzonego na przygotowaniach. - Ciężko to porównać, w Augsburgu tego czasu na przygotowania było zawsze znacznie więcej, bo nawet i półtora miesiąca. Tutaj trenowaliśmy krócej, ale także przez to bardziej intensywnie, musieliśmy się szybko przygotować. Cieszy, że przed nami dobry sprawdzian, poznamy odpowiedź, na jakim jesteśmy etapie, ale nie widzę innej możliwości, niż wygrana - zapowiada 27-latek.