Na co skauci zwracają szczególną uwagę obserwując młodego zawodnika? Czemu tak ważne jest odpowiednie przygotowanie do uprawiania zawodowego sportu? Dlaczego stosunkowo niewielu piłkarzy przebija się do piłki seniorskiej? Zapraszamy na rozmowę z szefem działu skautingu Akademii Lecha Poznań, Bartłomiejem Grzelakiem.
Jak duża jest siatka skautów obserwujących utalentowanych zawodników, którzy później trafiają do drużyn juniorskich Lecha Poznań?
Rozpatrując wszelkie działania skautingu, musimy wyjść od współpracy z trenerami naszych zespołów. Oni robią selekcję, a my im w tym jedynie pomagamy. My w swoich szeregach mamy sześciu skautów głównych, ale w cały proces zaangażowanych jest także kilkanaście innych osób. Stanowimy to oko na zewnątrz. Następnie wypatrzony zawodnik zostaje zaproszony do Akademii, gdzie już oceniany jest przez szkoleniowców prowadzących czy motorycznych.
Głównym bodźcem waszych działań jest sygnał, że w danym klubie występuje gracz o wysokim potencjale czy wskazówka ze strony naszych trenerów, że na konkretną pozycję potrzebny jest określony zawodnik?
Planujemy kadry z wyprzedzeniem rocznym lub nawet dwuletnim. Musimy najpierw zobaczyć, jak wygląda sytuacja danego rocznika w Poznaniu, bo to dla nas priorytet. Bazujemy na opinii trenerów grup poznańskich oraz wicedyrektora szkolenia Akademii, Amilcara Carvalho, ale i sami oglądamy tych zawodników w akcji w meczach o największej stawce. To wszystko stanowi system naczyń połączonych, w którym komunikacja między nami jest podstawą.
W jakim wieku młodego zawodnika jesteście w stanie oszacować ze sporą skutecznością jego potencjał? Kiedy jest ten optymalny moment?
Prowadzimy badania statystyczne graczy, którzy trafili do Akademii. Średnia wieku jest w tym kontekście zróżnicowana. Przede wszystkim zwracamy uwagę na inną rzecz, już niezależnie od tego, ile ma lat. Dostrzegamy, że w Polsce jest problem z analizą dzieci w kontekście uprawiania zawodowego sportu. Dzisiaj wygląda to tak, że działasz na wysokich intensywnościach w ograniczonym czasie. Piłkarze w ligach z europejskiego top 5 grają co trzy dni, nie mają wolnego. Z meczu o punkty w swoim kraju jadą na reprezentację, dochodzą rozgrywki pucharowe i rywalizacja na klubowej arenie międzynarodowej. Najważniejszy staje się więc wybór takiego zawodnika, którego możemy przystosować do wymogów profesjonalnego sportu.
Na jakiej podstawie to można stwierdzić gołym okiem?
Obserwując go w trakcie meczu, jak zachowuje się on na boisku w jego określonych momentach. Dużą robotę wykonuje się jednak w Akademii, bo wtedy zawodnik wchodzi na najwyższy krajowy poziom juniorskich rozgrywek, trafia do reprezentacji. Zaczynają się występy co trzy dni, regularna gra, która wiąże się z coraz częstszym okresem uderzeniowym. Każdy gracz ma swoją granicę maksymalnych możliwości fizycznych, po osiągnięciu których zaczyna popełniać częściej błędy ze zmęczenia, a te mają wpływ na losy spotkań. Rzecz w tym, żeby wyszukać takich, u których ten wspomniany próg jest wyższy od rówieśnika.
Jak to się ma do zbyt dużych obciążeń, które w młodym wieku mogą skutkować m. in. kontuzjami mięśniowymi?
Powstaje pytanie, czy takiemu zawodnikowi został dobrany odpowiednio trening, czy jego zmęczenie było monitorowane, czy to jego organizm nie wytrzymał tych obciążeń. Nie ma co mówić o zbyt dużej liczbie minut jako nadrzędnym problemie. Liczy się sam materiał, a przede wszystkim zadbanie o niego. Ostatnio za granicą słyszałem rozmowę przedstawicieli jednej z reprezentacji europejskiej, których drużyna wychodziła na boisko przez jakiś czas nawet co dwa dni. Ludzie z tamtejszego związku mówią: "Ok, zawodnicy muszą być silni, wytrzymać to". Wielu w Polsce tego nie akceptuje. My natomiast w Akademii robimy wszystko, by zawodnika dostosować do wymogów, które narzuca mu współczesna piłka. I tu wracamy do kluczowego czynnika, o którym mówiliśmy wcześniej, czyli możliwości uprawiania zawodowego sportu na wysokiej intensywności. Dlatego właśnie sporo młodych graczy może być zaproszona do samej piłki, ale niewielu w niej pozostaje na profesjonalnym poziomie.
Co w sytuacji, kiedy trafia się zawodnik i o wysokim potencjale piłkarskim i tej możliwości do uprawiania sportu na wysokiej intensywności, ale nie pasuje do profilu piłkarza na swojej pozycji w Akademii Lecha Poznań?
Od tego jest trening i planowanie w Akademii, żeby dać mu możliwość zmiany i dokształcenia się w tych aspektach, których mu brakuje. Nie ma wieku, w którym nie da się odpowiednio sprofilować zawodnika, a tym bardziej, kiedy mówimy o szczeblu juniorskim, więc w tym przypadku ten problem odpada.
Rozmawiał Adrian Gałuszka
* - tekst miał premierę w programie meczowym na spotkanie Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin (25.10.2019 r.)
Next matches
Saturday
02.11 godz.20:15Recommended
Subscribe