Pierwszy taki mecz "Gumy"

19 marca 2016 roku, Kolejorz mierzył się na INEA Stadionie z warszawską Legią. Zegar wskazywał 90. minutę spotkania. Za Tomasza Kędziorę na boisku zameldował się niespełna 18-letni "Guma". Tak zaczął się nowy rozdział w życiu chłopaka wychowanego na poznańskim Łazarzu. Debiutuje, spełnia marzenie swoje i swojego taty, który od wielu lat aktywnie wspiera klub z Bułgarskiej. Koszulkę z tego meczu wręcza właśnie jemu, a ta trafia w antyramę i wisi na ścianie rodzinnego domu.

W tamtej rundzie zaliczył także kilka spotkań w w pełnym wymiarze czasowym. Od pierwszej minuty na placu gry pojawiał się w starciach z Zagłębiem Lubin oraz Ruchem Chorzów. Zanim do tego doszło, musiał sobie jednak na to solidnie zapracować. Jan Urban zabrał go na obóz przygotowawczy pierwszej drużyny przed startem rundy wiosennej.

Wcześniej Gumny wyróżniał się w kolejnych juniorskich drużynach Akademii. Kiedy zaczął się kolejny sezon, wraz z klubem planował wypożyczenie, podczas którego zbierze trochę cennego doświadczenia. Jeszcze zanim to nastąpiło, w rundzie jesiennej na murawie boisk Lotto Ekstraklasy pojawił się 6 razy i przeniósł się na niespełna rok do pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała. W czerwcu wrócił do stolicy Wielkopolski, gdzie od początku nowej kampanii rozegrał na wszystkich frontach 13 spotkań.

- Wszystko zaczęło się od występów na lewej stronie obrony, na której udało mi się wywalczyć miejsce w składzie. Czy byłem zaskoczony? Nie wiem, chyba nie. Po to trenuje się tyle lat, by na odpowiedni sygnał od trenera być gotowym. To wszystko było dla mnie dużym przeżyciem i fajnym doświadczeniem, ale cieszę się, że trener Urban dał mi szansę – opowiada Gumny, który obecnie reprezentuje także biało-czerwone barwy w kadrze U-21 i występuje właśnie na lewej obronie. Po starciu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy w selekcjoner Czesław Michniewicz nie ukrywał, że zadecydowały o tym właśnie występy 19-latka z początkowego okresu gry w pierwszej drużynie Kolejorza.

W piątek "Guma" stanie naprzeciw drużyny prowadzonej przez trenera, który wypuścił go na szerokie wody. Sentymentów nie będzie, choć chwila na miłe wspomnienie debiutu może się znajdzie. - Trener Urban wykazał się pewną odwagą, stawiając na mnie, ale też był zawsze wobec mnie otwarty i dużo ze mną rozmawiał. Przede wszystkim tak go zapamiętałem. Pierwszy raz w karierze zdarzy mi się, że zagram z drużyną prowadzoną przez mojego byłego szkoleniowca. Biorąc pod uwagę długość tej "kariery" to w sumie nie jest dziwne - śmieje się Gumny, który w dorosłej karierze zakładał koszulkę z kolejowym herbem już 26 razy.