Lech Poznań zagra w niedzielne popołudnie z Piastem Gliwice w 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Stanie się to dokładnie w 73. rocznicę pierwszego występu w najwyższej klasie rozgrywkowej. 14 marca 1948 roku lechici przegrali w Łodzi z Widzewem 3:4.
Poznaniacy jeszcze wówczas rywalizowali jako Klub Sportowy Związku Zawodowego Kolejarzy, czyli w skrócie KS ZZK. Rok wcześniej wzięli udział w eliminacjach do I ligi krajowej. Zajęli w swojej grupie dopiero czwarte miejsce, które nie było premiowane awansem. Jednak po proteście zostali włączeni do piłkarskiej elity. Podobnie zresztą jak Widzew, który okazał się być pierwszym rywalem w najwyższej klasie rozgrywkowej. W niedzielę, 14 marca 1948 roku punktualnie o godzinie 15 piłkarze z Dębca zaczęli pisać swoją ekstraklasową historię. To właśnie wtedy zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego. Co ciekawe, do starcia doszło na stadionie Łódzkiego Klubu Sportowego, gdzie widzewiacy gościli zespół ze stolicy Wielkopolski.
Lech wyszedł na to historyczne spotkanie w następującym składzie: Mieczysław Gołębiowski - Władysław Sobkowiak, Mieczysław Tarka (kapitan), Ryszard Wojciechowski - Zygfryd Słoma, Kazimierz Matuszak - Tadeusz Polka, Teodor Anioła, Florian Wojciechowski, Edmund Białas, Stefan Preja.
Lechici przegrywali po rzucie karnym, ale potem rzut wolny świetnie wykonał Teodor Anioła. Któż inny mógłby zostać autorem pierwszego, historycznego gola w I lidze, jak nie jeden z dębieckich bombardierów, a tak nazywano w końcówce lat 40. niezwykle skutecznych graczy KS ZZK. W tamtym sezonie Anioła jeszcze ustąpił w klasyfikacji bramek Józefowi Kohutowi z Wisły Kraków, ale potem przez trzy lata z rzędu zakładał koronę króla ligowych strzelców. Tadeusz Polka dał gościom prowadzenie po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak z remisem 2:2. Po zmianie stron kolejny późniejszy członek słynnego tercetu ABC, czyli Edmund Białas trafił na 3:2, ale ostatnie słowo, a właściwie dwa, należały do gospodarzy.
Wygraną 4:3 Widzew zapewnił sobie we wręcz kuriozalnych okolicznościach. Spójrzmy zresztą jak relacjonował popołudniowe wydarzenia "Głos Wielkopolski".
- W pierwszym meczu ligowym rozegranym w Łodzi miejscowy Widzew zwyciężył po bardzo zaciętej grze poznański ZZK 4:3. Drużyna gospodarzy miała w tym spotkaniu duże szczęście, bowiem ZZK miał przygniatającą przewagę w drugiej połowie, lecz mimo to utracił w ostatnich minutach gry decydującą bramkę. Obrońca ZZK trafił piłką lewoskrzydłowego Widzewa Marciniaka, a ta odbiwszy się od jego pleców wpadła do bramki - czytamy w tekście.
Widzew tego dnia wygrał, ale w tym sezonie opuścił szeregi elity, do której wrócił dopiero w połowie lat 70. A lechici tydzień później zremisowali u siebie z Wisłą Kraków 1:1 i wywalczyli pierwszy punkt, natomiast po kolejnym tygodniu cieszyli się z historycznej wygranej, bo ograli na wyjeździe Polonię Warszawa 2:1.
Next matches
Friday
18.07 godz.20:30Recommended
Subscribe